Narodowy Bank Polski co kwartał bada, jak firmy oceniają stan koniunktury i jak prognozują przyszłą sytuację gospodarczą kraju. Z najnowszej publikacji wynika, że optymizm wśród przedsiębiorców nie jest już tak wysoki jak w poprzednich miesiącach. „W czwartym kwartale większość wskaźników koniunktury nieznacznie pogorszyła się w relacji do poprzedniego kwartału” – napisał bank.
– Raport potwierdza pierwsze symptomy pogorszenia się sytuacji gospodarczej – skomentował ekonomista BPH Michał Chyczewski. Firmy sygnalizują, że napływ zamówień nie będzie już tak wysoki jak w poprzednich miesiącach. Dotyczy to zwłaszcza branży handlowej i przemysłu. – Przedsiębiorstwa stoją w obliczu nasilającej się konkurencji ze strony dóbr importowych, a dodatkowo ich konkurencyjność się zmniejsza z powodu aprecjacji złotego – tłumaczy Chyczewski.
Spadek liczby zamówień sygnalizują głównie eksporterzy, co można tłumaczyć również nieco słabszą sytuacją gospodarczą w strefie euro i USA. Warto jednak przypomnieć, że firmy prowadzące sprzedaż zagraniczną wciąż bardziej optymistycznie prognozują liczbę napływających zamówień niż te, które nastawione są jedynie na rynek krajowy.
Coraz większym problemem dla przedsiębiorców jest brak rąk do pracy. Firmy potrzebują nowych pracowników, szczególnie w sektorze usług (w przemyśle prognoza popytu na pracowników nieznacznie spadła). Z badań wynika, że już co dziesiąte przedsiębiorstwo zatrudnia ludzi z innych krajów. Kolejnych 10 proc. zamierza prowadzić rekrutację za granicą, a następnych 10 proc. widzi taką potrzebę. Firmy muszą podnosić płace. W tym kwartale planuje to uczynić 26 proc. z nich. Jest to wprawdzie o 6 pkt proc. mniej niż w poprzednim okresie, ale skala podwyżek jest wyższa. Średni wzrost wynagrodzeń ma wynieść aż 6,9 proc., najwięcej w historii.
Może to obniżyć zyski firm, ponieważ aż 22 proc. ankietowanych deklaruje zmniejszenie marży. Nie oznacza to jednak, że polską gospodarkę czekają poważne problemy. – Ostatnie miesiące tego roku będą okresem wysokiego wzrostu gospodarczego, choć nie będzie on tak dynamiczny jak w pierwszej połowie roku – komentuje badania NBP ekonomista BZ WBK Piotr Bielski. Zauważa on, że wśród firm utrzymuje się bardzo wysoki popyt na kredyty, co wskazuje, że nie obawiają się one przyszłości i planują inwestycje. – Pozwala to mieć nadzieję, że faza szybkiego rozwoju gospodarki prędko się nie skończy – mówi Bielski. Optymistycznym sygnałem jest również to, że kurs złotego, mimo wzrostu w trzecim kwartale, wciąż znajduje się powyżej granicy opłacalności eksportu.