– Nie należy się śpieszyć, raczej domknąć system rozsądnie – przekonywał wczoraj w BCC Krzysztof Lutostański, prezes Bankowy PTE. Jego zdaniem nie zdążymy już z przyjęciem w tym roku ustawy o wypłacie środków z OFE.
Dlatego w sytuacji, gdy w pierwszych latach niewielu klientów funduszy będzie przechodzić na emeryturę, rozwiązaniem może być tzw. wypłata programowa przez pierwszy rok czy dwa lata. W takim rozwiązaniu zgromadzony kapitał byłby przeliczony na miesięczne świadczenie i przekazywany przez OFE do ZUS. – Rozwiązanie przejściowe to ostateczność – mówi „Rz” prof. Marek Góra z SGH. – Istnieje możliwość przyjęcia ustawy jeszcze w tym roku. Projekt w ostatniej wersji nie jest bowiem zły. Ma błędy, ale łatwo je wyeliminować – dodaje. Co ciekawe, mimo zapowiedzi ustępujący rząd ostatecznie nie przyjął tej ustawy. Brak ustawy o wypłacie środków z II filara to jednak niejedyna bolączka polskiego systemu emerytalnego. Zdaniem Krzysztofa Lutostańskiego OFE powinien stać się funduszem parasolowym z rachunkiem z instrumentami bezpiecznymi oraz takim, gdzie byłyby także bardziej ryzykowne instrumenty. Każdy klient miałby określoną liczbę jednostek w obu.
– Przy czym przez 20 – 25 lat oszczędzania wszystkie pieniądze byłyby inwestowane wyłącznie w akcje – tłumaczy prezes Bankowy PTE.Według Jarosława Kozłowskiego, doradcy przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), można też skorzystać z doświadczeń chilijskich, gdzie każdy fundusz ma subfundusze o różnym poziomie ryzyka. Jego zdaniem (zastrzegł przy tym, że to jego własne poglądy) w systemie emerytalnym możliwe są zmiany prowadzące do większej efektywności i niższych kosztów. Od początku działania tego systemu nie pojawił się żaden nowy OFE. Należałoby więc wprowadzić nowe rozwiązania, które zwiększą konkurencyjność na rynku. – Im łatwiej byłoby wejść nowym podmiotom na rynek, tym mniej kontrowersji budziłoby łączenie funduszy.
Rozwiązaniem problemu wysokich barier wejścia dla nowych firm może być umożliwienie PTE prowadzenia innej jeszcze działalności niż tylko zarządzanie funduszami. Mogłyby zarządzać także dobrowolnymi wpłatami klientów. Nowym firmom ułatwiłoby to start – uważa Kozłowski. Jego zdaniem można też rozważyć zwiększenie limitów inwestycyjnych, w tym na zagranicę, oraz katalogu dostępnych instrumentów.