A spółki węglowe, choć zgodziły się w tym roku na kilkusetzłotowe podwyżki dla pracowników z dłuższym stażem (w KHW i KW pensje wzrosną o ok. 14 proc., w JSW o 8 proc.), nie mają programów motywacyjnych dla młodych górników – z wyjątkiem gwarancji zatrudnienia. Muszą więc szukać innego sposobu pozyskania rąk do pracy, ponieważ wszystkie planują do 2015 r. inwestycje na łączną sumę 16 mld zł – m.in. w uruchomienie eksploatacji nowych pokładów surowca.
W tej sytuacji będą zmuszone sięgnąć po ludzi, którzy wcześniej odeszli. W procesie restrukturyzacji górnictwa, gdy zamykano nierentowne kopalnie, kilkadziesiąt tysięcy górników zrezygnowało z pracy, podpisując zobowiązanie, że więcej nie podejmą zatrudnienia w tym sektorze. W zamian otrzymali odprawy – ok. 40 tys. zł na osobę, co kosztowało budżet 2 mld zł.
Tyle że podpisane wtedy deklaracje już nie obowiązują (ich ważność skończyła się wraz z końcem programu restrukturyzacji górnictwa i zatwierdzeniem nowej strategii dla branży na lata 2007 – 2015). Daje to spółkom węglowym furtkę do ponownego zatrudnienia tych osób.
– U nas nie będą rozpatrywane podania tych, którzy skorzystali z górniczego pakietu socjalnego – zapowiada Jabłońska-Bajer. Ale KW i KHW tego nie wykluczają.
– Istnieje taka możliwość, ale nie będziemy z niej korzystać masowo. Ludzie, którzy wiele lat temu wzięli odprawy, mają dzisiaj ok. 40 lat, więc długo by nie pracowali – mówi Madej.
Skrócony staż pracy dotyczy jednak tylko górników dołowych, którzy mogą iść na emeryturę po 25 latach pracy pod ziemią. A spółkom węglowym potrzebni są również specjaliści, m.in. kadry inżynieryjne oraz geolodzy. Tymczasem klasy górnicze w śląskich technikach świecą pustkami – obsadzona jest tylko połowa miejsc. Jeszcze trudniej, z powodów płacowych, będzie pozyskać osoby z wyższym wykształceniem. – Kilka lat temu mówiliśmy, że przyjdzie moment, iż górnictwo będzie potrzebowało rąk do pracy, ale nikt nas nie słuchał i wielu fachowców szło na zieloną trawkę. Teraz trzeba będzie ich ściągać – stwierdza Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. Fachowcom pracującym na powierzchni też przysługiwały odprawy.