ISKOS, bo o nim mowa, miał być w założeniach programem informatycznym wspierającym podnoszenie jakości, skuteczności i efektywności pracy urzędów kontroli skarbowej (UKS). System, którego budowa została rozpoczęta jesienią 2004 roku w ramach projektu Phare 2002, do dziś jednak nie został uruchomiony. I tak też się nie stanie do września 2008 r., kiedy to kończy się gwarancja na jego działanie, a firma ComArch, która go opracowała, nie będzie już zobowiązana do bezpłatnego usuwania błędów.

W praktyce oznacza to, że za każdy wykryty błąd w jego funkcjonowaniu zapłaci budżet państwa, czyli podatnicy. Tymczasem to właśnie firmy mogłyby skorzystać na jego wdrożeniu. Gdyby inspektor mógł sprawdzić w systemie, że dany przedsiębiorca był już kontrolowany w określonym zakresie, wówczas nie musiałby ponownie przychodzić na kontrolę.

Obecne kierownictwo Ministerstwa Finansów zakłada, że do września 2008 r. system ISKOS będzie funkcjonował jedynie w ograniczonej liczbie urzędów. Ilu dokładnie – nie wiadomo. W 2006 r. system pilotażowo był wdrażany w dwóch UKS: w Poznaniu i we Wrocławiu oraz w ministerialnym Departamencie Kontroli Skarbowej.

Wszystkie UKS mają korzystać z systemu dopiero na koniec I półrocza 2009 r. Do tego czasu pracownicy skarbówki będą sukcesywnie szkoleni. Nie ma jednak gwarancji, że ten plan się powiedzie, bo jedną z pierwszych decyzji kadrowych nowego wiceministra finansów i generalnego inspektora kontroli skarbowej Andrzeja Parafianowicza było zwolnienie Renaty Wolanin, zastępcy dyrektora w Departamencie Kontroli Skarbowej MF i kierownika tego projektu. Niestety, opieszałość ministerialnych urzędników to niejedyny problem ISKOS. System, który został wprawdzie pomyślany jako program analityczny, pomocny w pracy inspektorów kontroli skarbowej, w praktyce będzie jedynie „workiem informacji”, jak o nim mówią sami zainteresowani. – To jest zwykły program księgowy, który umożliwia w sposób prymitywny wyszukanie informacji np. według roku, w którym kontrola była przeprowadzona. To odpowiednik POLTAX-u, tyle że na poziomie służb skarbowych – mówi nasz informator. I dodaje: – Niestety, program nie uwzględnia wszystkich komórek w UKS. W efekcie nie wszystkie dokumenty, jakimi posługują się inspektorzy, można do niego włożyć. Dlatego dziś możliwe jest jego wykorzystywanie co najwyżej do pracy kancelaryjnej i odnotowywania wszystkich dokumentów przychodzących do urzędu i z niego wychodzących.To niejedyny mankament tego systemu. Jak dowiedziała się „Rz”, ISKOS nie jest w ogóle kompatybilny z systemami wykorzystywanymi przez administracje podatkowe innych państw UE. W przeciwieństwie np. do Alertu, którym dysponuje Departament Kontroli Resortowej Ministerstwa Finansów. Pytanie więc, dlaczego ministerstwo zdecydowało się na tworzenie nowego systemu, skoro ma już program analityczny z prawdziwego zdarzenia, z którego od lat z powodzeniem korzysta policja, ABW czy CBŚ. Firma ComArch twierdzi, że we wrześniu 2006 r. zakończyła dostawę oprogramowania użytkowego dla ISKOS. A ponieważ umowy nie uwzględniały wdrażania systemu, to też tego wdrażania w ogóle nawet nie rozpoczęła. Co więcej, według firmy ComArch, gwarancja na oprogramowanie upływa w czerwcu br., a rozmów na temat jej przedłużenia nie było.

Kiedy kupowano system, nikt chyba nie myślał o tym, jakgo wdrożyć. Pominięcie tej kwestii w fazie projektowania jest zawsze pułapką – później trzeba odbierać od wykonawcy niedziałający system zgodny z projektem, a o uruchomienie martwić się samemu.Projekty wdrożeniowe, które rozpoczęliśmy, angażowałycałą służbę do wykorzystania zakupionego wcześniej oprogramowania. Z Alertem zdążyliśmy, a ISKOS również zaczął nabierać tempa – mam nadzieję, że moi następcy szybko go uruchomią.