Władze portu zwróciły się do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, by ten zwolnił ich z obowiązku ogłoszenia konkursu na wybór firmy obsługującej linie lotnicze w porcie. – Umowę z Lotosem mogę podpisać choćby dziś, konieczność przeprowadzenia konkursu to co najmniej kilka miesięcy opóźnienia, a i tak innych chętnych nie ma – mówi Tomasz Klosowski, wiceprezes portu gdańskiego.
1,815 miliarda litrów paliwa lotniczego sprzedał Petrolot w latach 2003 – 2005
– Po wstępnej analizie nasi analitycy stwierdzili, że gdańskie lotnisko, jako że w zeszłym roku obsłużyło mniej niż 2 mln podróżnych, nie musi rozpisywać konkursu na nowego dostawcę paliwa – mówi Katarzyna Krasnodębska z ULC. Unijne regulacje dotyczące konkurencji w portach lotniczych dotyczą portów, w których ruch roczny jest większy niż 2 mln osób. W zeszłym roku gdański port odprawił ok. 1,7 mln osób.
Jak mówi prezes Klosowski, jeżeli ULC wyda zgodę na pominięcie procedur związanych z konkursem, paliwo Lotosu może się pojawić w Rębiechowie jeszcze pod koniec tego roku. Byłby to pierwszy przypadek przełamania monopolu paliwowego na polskich lotniskach, na co z niecierpliwością czekają przewoźnicy, którzy twierdzą, że paliwo w Polsce jest jednym z najdroższych na świecie. Petrolot obecny jest prawie na wszystkich polskich lotniskach, wyjątkiem jest Wrocław, gdzie paliwo liniom dostarcza spółka powołana przez władze portu. Jak mówią przedstawiciele linii lotniczych, w tym porcie jest ono najtańsze.
Przewoźnicy liczą, że wraz z pojawieniem się konkurencji ceny paliw zaczną spadać. – Ceny paliwa w Petrolocie opierają się na średnich miesięcznych notowaniach rynków europejskich według agencji Platts. W związku z tym ulegają takim samym wahaniom i zmianom jak światowe ceny paliw – ripostuje Paweł Majewski, kierownik Biura Zarządu Petrolotu. Jak dodaje, Petrolot zdaje sobie sprawę, że niedługo będzie musiał stawić czoło konkurencji i jest na to przygotowany.