Jeżeli tego nie zrobi, polskie niebo się zakorkuje. Jeżeli spóźni się z decyzją – mogą podrożeć ceny biletów lotniczych.
Średnio nad Polską przelatuje na dobę 250 – 300 maszyn. Do 2020 r. liczba ta ma się podwoić. Jeżeli PAŻP nie kupi urządzeń nawigacyjnych, ruch lotniczy nie będzie mógł się rozwijać, a inwestycje lotnisk w rozbudowę okażą się niepotrzebne. Tak samo jak zabieganie o kolejne połączenia.. – W ciągu najbliższych pięciu lat będziemy inwestować średnio 100 mln zł rocznie m.in. w nowe wieże kontrolne i urządzenia nawigacyjne – mówi Krzysztof Banaszek, p. o. prezesa PAŻP odpowiedzialnej za ruch na polskim niebie. W 2007 r. inwestycje zamknęły się kwotą ok. 7,5 mln zł.W podkatowickich Pyrzowicach pojawi się nowy system lądowania ILS. Jego brak uniemożliwił w ubiegłym roku lądowanie kilkunastu samolotów w złych warunkach atmosferycznych. Na lotnisku w Poznaniu ma powstać nowy ośrodek Kontroli Ruchu Lotniczego. – Inwestycja jest niezbędna m. in., by zapewnić sprawą obsługę samolotów przylatujących na Euro 2012 – mówi Mariusz Wiatrowski, prezes poznańskiej Ławicy.
Spóźnienie z zakupem urządzeń pozwalających na zwiększenie przepustowości polskiego nieba może też wpłynąć na wzrost cen biletów. PAŻP pobiera opłaty od przewoźników za przelot nad Polską i pomoc w starcie i lądowaniu. Pokrywają się one z ponoszonymi przez nią kosztami. Wraz z kolejnymi inwestycjami rosną koszty.– Jeżeli wzrośnie ruch lotniczy, dodatkowe opłaty rozłożą się na większą liczbę obsługiwanych przez nas maszyn. Wówczas opłaty nawigacyjne nie wzrosną – mówi Banaszek. Przepustowość nieba liczy się w średnim spóźnieniu samolotu w ciągu roku. Średnia dla UE wynosi poniżej 1 minuty.