Akcjonariusze i uczestnicy praskiej giełdy PSE postawiono, że nowy właściciel nie może być podmiotem państwowym – napisał wczoraj dziennik „Hospodářské Noviny” („HN”). Informację tę potwierdziły gazecie nieoficjalnie trzy niezależne źródła.
Właściciele praskiego parkietu nie chcieli wypowiadać się w tej sprawie. – Nie będziemy teraz komentować warunków sprzedaży – mówi Jan Klenor, szef Patria Finance, największego akcjonariusza giełdy praskiej. – Ustalone warunki przygotowywanej transakcji nie muszą być bowiem ostateczne – dodaje.
Jeśli doniesienia dziennika okażą się prawdą, to walka polskiej giełdy o udziały w Pradze zakończy się już w przedbiegach. Co prawda na listopad planowany jest pierwszy etap prywatyzacji warszawskiego parkietu, ale po jego przeprowadzeniu Skarb Państwa nadal będzie kontrolować GPW.
Kryterium przyjęte przez właścicieli PSE dyskwalifikuje w zasadzie tylko polski parkiet, ponieważ żadna inna znacząca giełda w Europie nie ma państwowego właściciela.
Zgodnie z zeszłotygodniowymi zapowiedziami właścicieli PSE na sprzedaż ma być wystawiony ponad 90-proc. pakiet akcji. A do transakcji ma dojść w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Według Reutersa analitycy szacują wartość całej giełdy w Pradze na ponad 200 mln euro.