W poniedziałek na rynku międzybankowym funta szterlinga wyceniano na 1,8405 dol. To najniższy poziom od czerwca 2006 r.
Brytyjska waluta zaczęła się osłabiać już w piątek, gdy urząd statystyczny ogłosił skorygowane dane o wzroście PKB w drugim kwartale. Okazało się, że w ujęciu kwartalnym dynamika PKB wyniosła 0 proc. Wcześniejsze dane wskazywały, że produkt krajowy brutto wzrósł o 0,2 proc. Skorygowane dane spowodowały, że okres od marca do czerwca był najgorszym kwartałem w brytyjskiej gospodarce od drugiego kwartału 1992 r.
Brytyjskie dane potwierdziły złą sytuację gospodarki w całej strefie euro, a na Wyspach pojawiły się ostrzeżenia o możliwej recesji. – Zerowa dynamika wzrostu potwierdziła nasze najgorsze oczekiwania – stwierdził John Hydeskov, analityk Danske Banku w Kopenhadze. – Wydaje się, że spadek cen brytyjskich nieruchomości nie ma końca.
Ekonomiści oceniają, że funt szterling jest bardzo słaby, bo anemiczne dane o gospodarce brytyjskiej zwiększyły niepokoje i spekulacje o rychłym obniżeniu stóp procentowych przez Bank Anglii.
4,14 zł kosztował wczoraj na rynku walutowym funt szterling, na początku stycznia było to 4,87 zł