Maciej Urban, dyrektor finansowy firmy Stena Polska, od lat prowadzi telekonferencje z szefami firmy, którzy urzędują w Szwecji. – To wygodne, ale dość drogie, bo koszty połączenia są takie, jak w zwykłych taryfach telefonicznych – mówi. Zachwycony jest za to wideokonferencjami. – Właśnie testujemy nowy sprzęt do wideokonferecji. Najlepsze jest to, że można monitor telewizora podzielić na osiem części. Wtedy widać rozmówców z ośmiu różnych sal konferencyjnych rozrzuconych po całym świecie. Mało tego! Ekran telewizora można podzielić tak, że podczas konferencji widać rozmówców, a obok wyświetlają się dokumenty. Wiedeokonferencje przebijają telekonferencje też tym, że widać reakcję rozmówców, a to bardzo ważne. Poza tym cała transmisja odbywa się za pomocą Internetu, więc nie kosztuje wiele – mówi Maciej Urban.
Edyta Jabłońska z Netmedia Eventsl przyznaje, że organizuje tele- i wideokonferencje, ale we współpracy z wyspecjalizowanymi w tej dziedzinie firmami, jak na przykład z Kontel-Telecom.
Piotr Grzegorzewski, dyrektor Działu Systemów Wideokonferencyjnych Kontel-Telecom, przyznaje, że do przeprowadzenia wideokonferencji niezbędne są: kamera i oprogramowanie. Można oba te składniki nabyć osobno (np. program PVX z oferty Polycom’a, koszt 149 dol. plus dowolna kamera internetowa).
– Jest to oczywiście rozwiązanie z tzw. najniższej półki i jakość połączenia też nie jest rewelacyjna – mówi Piotr Grzegorzewski.
Aby uzyskać jakość transmisji na poziomie profesjonalnym oraz dostęp do wielu dodatkowych funkcji sprzętu (takich jak transfer danych z komputera obok transferu obrazu i głosu, nagrywanie transmisji wideo), należy nabyć wideoterminal.