Porty morskie zwalniają

Szczecin zdobył pozycję lidera. W pierwszym półroczu 2008 roku przeładunki we wszystkich portach spadły o prawie 8 proc. i wyniosły 25,5 mln ton towarów

Publikacja: 01.09.2008 02:25

Porty morskie zwalniają

Foto: Rzeczpospolita

Największy spadek, aż o ponad 21 proc., zanotował port w Gdańsku – wynika z danych firmy konsultingowej Actia Forum. Mimo że spadła masa towarów, wzrosła liczba przeładowywanych kontenerów, które przynoszą portom większe zyski.

W 2007 r. do polskich portów trafiło 55,5 mln ton towarów, o ok. 300 tys. mniej niż w 2006 r. Pierwsze miejsce pod względem wielkości obsługiwanego rynku zajmował Gdańsk. – Nie jest ważne ile, ale co dany port przeładowuje – mówi Bogdan Ołdakowski, ekspert transportu morskiego. – Najtrudniejsze, a zatem najdroższe, są przeładunki specjalistyczne, takie jak samochody, kontenery i tzw. ładunki ro-ro (zjeżdżają ze statków na kołach). Na nich się najwięcej zarabia – podsumowuje.

W pierwszych sześciu miesiącach tego roku zespół portów w Szczecinie i Świnoujściu kontrolował 35,1 proc. rynku. Porty przeładowują coraz mniej węgla i paliw, za to rośnie obsługa m.in. kontenerów, które stanowiły aż 42,6 proc. wszystkich przeładunków w polskich portach. W 2005 r. drobnica stanowiła zaledwie 29,9 proc. przeładunków.

W Gdyni dwie trzecie wszystkich towarów przechodzących przez port to właśnie kontenery, w Szczecinie i w Świnoujściu to prawie 47 proc., a w Gdańsku zaledwie 18 proc. Gdańsk specjalizuje się w przeładunkach płynów, głównie ropy. To tutaj trafia ponad 85 proc. importowanego przez Polskę surowca. W Szczecinie i Świnoujściu przeładowuje się zaś najwięcej (50,1 proc. wszystkich transportowanych do i z Polski) tzw. ładunków masowych, czyli m.in. węgla i zboża.

– Jesteśmy naturalną konkurencją dla portów niemieckich, w których robi się coraz ciaśniej. Mamy połączenie z siecią autostrad niemieckich i jesteśmy portem najbliższym Berlinowi – mówi Wojciech Sobaczak, rzecznik szczecińskiego portu.

– Spadek przeładunków w porcie w Gdyni wynika m.in. w tego, że rok poprzedni był dla portu wyjątkowo dobry – wyjaśnia Bogdan Ołdakowski.

Jak dodaje, na wyniki miał też wpływ strajk w terminalu kontenerowym na początku roku. Wówczas przynoszące portom dochód kontenery trafiały do Gdańska. Jak dodaje, na wyniki gdańskiego portu wpłynęły zawirowania dotyczące umowy o tranzycie rosyjskiej ropy przez Moskwę. W portach wciąż dynamicznie rośnie przeładunek kontenerów. Pod tym względem należymy do światowej czołówki. W pierwszym półroczu do wszystkich portów trafiło ich o ponad 20 proc. więcej. W 2007 roku ten wzrost wyniósł ponad 33 proc. W pierwszej połowie tego roku rekordzistą pod względem wzrostu jest Gdańsk, który przeładował aż 124,5 proc. (91,8 tys.) kontenerów więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W Szczecinie wzrost przeładunków kontenerów wyniósł 23,3 proc. (30,8 tys.), a w Gdyni 5,2 proc. (303,2 tys.) więcej.

To, jakimi wynikami zakończy się ten rok oraz czy Szczecin utrzyma pozycję lidera, zależeć będzie w dużej mierze od tego, czy wzrośnie przeładunek rosyjskiej ropy w Gdańsku.

Najbliższe lata mogą być dla portów morskich dużo lepsze. W ciągu kilku lat porty w Petersburgu i Primorsku wyczerpią swoje możliwości przeładowywania rosnącej liczby kontenerów. Porty niemieckie zaś będą miały coraz większe problemy z wyprowadzaniem ładunków w głąb kraju. W Polsce ten problem ma się rozwiązać dzięki zaplanowanym do 2015 r. inwestycjom infrastrukturalnym współfinansowanym z funduszy unijnych.

W polskich portach stabilizuje się rynek promowych przewozów pasażerskich, który ostatnio znacznie tracił na rzecz dynamicznie rozwijających się tanich linii lotniczych. W nadchodzących latach liczba pasażerów w portach morskich ma zacząć powoli rosnąć. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku porty obsłużyły 642 tys. pasażerów, zaledwie o 8 tys. mniej niż w I półroczu 20o7 r. Spadek w całym 2007 roku wynosił zaś ok. 300 tys. osób.

Więcej o portach morskich w Europie: www.espo.be

Największy spadek, aż o ponad 21 proc., zanotował port w Gdańsku – wynika z danych firmy konsultingowej Actia Forum. Mimo że spadła masa towarów, wzrosła liczba przeładowywanych kontenerów, które przynoszą portom większe zyski.

W 2007 r. do polskich portów trafiło 55,5 mln ton towarów, o ok. 300 tys. mniej niż w 2006 r. Pierwsze miejsce pod względem wielkości obsługiwanego rynku zajmował Gdańsk. – Nie jest ważne ile, ale co dany port przeładowuje – mówi Bogdan Ołdakowski, ekspert transportu morskiego. – Najtrudniejsze, a zatem najdroższe, są przeładunki specjalistyczne, takie jak samochody, kontenery i tzw. ładunki ro-ro (zjeżdżają ze statków na kołach). Na nich się najwięcej zarabia – podsumowuje.

Pozostało 82% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?