Bieżący rok na rynku zboża różni się od poprzednich, kiedy notowania ziarna rosły. Spirala cen rozkręciła się zwłaszcza w ubiegłym sezonie, gdy zaczęto mówić o uruchamianiu produkcji biopaliw. Do tego doszły pogłoski o rosnącym popycie na ziarno w Indiach oraz w Chinach i ceny zaczęły piąć się w górę.

– Ten rok jest inny – mówi Janusz Kobryner z Agro-Handel Polska. Niektóre kraje, takie jak Niemcy czy Francja, zaczęły się wycofywać z projektów dotyczących biopaliw bądź ograniczać produkcję. Spada też popyt na pasze, bo kurczy się hodowla. Oznacza to, że zapotrzebowanie na zboża nie będzie już tak gwałtownie rosło. Pełne silosy, nie tylko pszenicy i kukurydzy, mają Rosja i Ukraina, gdzie zboże w tym roku obrodziło. Nie jest to jednak ziarno pierwszej jakości, czyli musi być przeznaczone do przetwórstwa na pasze. Takiego ziarna jest na rynku pod dostatkiem, jego ceny więc spadają i prawdopodobnie będą spadać – mówią eksperci. Czy tak samo będzie z ziarnem konsumpcyjnym – nie wiadomo. Na razie młyny korzystają z zapasów i jego ceny nie rosną. Czy ta tendencja się utrzyma, będzie zależało od szacunków, ile dobrego ziarna jest naprawdę na rynku i jakie będzie zapotrzebowanie w świecie. Rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą, czekając na wyższe zyski.

Nie rosną ceny także na zielonym rynku. Chłody i deszcze utrudniają zbiór warzyw i owoców, ale podwyżek na ogół nie ma. Większość zakładów zakończyła już skup surowców.