W najbliższych dniach rząd wyśle samorządom propozycję kompromisu dotyczącego przejęcia przez marszałków firmy PKP Przewozy Regionalne. Liczy, że samorządowcy zaakceptują nowy plan i podejmą zawieszone rozmowy. – Nasze zobowiązania regulujemy na bieżąco, więc nie wiem, o jakie długi spółka może się upomnieć – mówi Władysław Husejko, marszałek zachodniopomorski.
Chodzi o 1,2 mld zł straty bilansowej spółki powstałej w ubiegłych latach. – To strata wykazywana tylko na papierze, nie likwidowałbym jej, gdyby to ode mnie zależało, choć można to zrobić poprzez podniesienie kapitału po przekazaniu do spółki np. stacji naprawczych – uważa Andrzej Wach, prezes PKP SA.
Długi spółki wynoszą obecnie 3,4 mld zł, z budżetu państwa na jej oddłużenie zostanie do 2009 roku przekazane prawie 2,2 mld zł. Samorządy domagają się jednak spłaty całej kwoty. – Stratę bilansową można wykorzystać np. przy dalszych przekształceniach własnościowych spółki – przekonuje prezes Wach.
Rząd zaproponował też sposób finansowania zakupu i wymiany taboru. – Zgodziliśmy się co do tego, że spółka potrzebuje na ten cel do 2020 roku ok. 7,5 mld zł – powiedział minister Grabarczyk. Rząd przedstawi samorządom plan finansowy do 2015 roku, do kiedy na tabor ma zostać wydane 3,5 mld zł. Do 2015 roku spółka ma otrzymywać z budżetu państwa co roku ponad 100 mln zł, z programu „Infrastruktura i środowisko” otrzyma 150 mln euro, a dodatkowo będzie mogła liczyć na środki z Funduszu Kolejowego, jeśli uda się zmienić regulującą tę sprawę ustawę.
Resztę, czyli m.in. środki na wkład własny, samorządy będą musiały znaleźć w swoich budżetach i regionalnych programach operacyjnych. – Oczekujemy, że rząd wskaże źródła finansowania modernizacji taboru, nie powołując się na nasze budżety – powiedział marszałek Husejko. – Trudno mi jednak komentować propozycję rządu przed zapoznaniem się z nią.