Poziom WIG20 wzrósł we wtorek o 4,7 proc. Równie dobrze radziły sobie największe europejskie giełdy – niemiecki DAX skoczył o 5 proc., francuski CAC40 – o 4,6 proc., a brytyjski FTSE – o 4,4 proc. W USA Dow Jones zyskał 3,3 proc., a Nasdaq 3,1 proc.
Analitycy wskazują, że na optymizm giełdowych graczy mogły mieć wpływ wybory za oceanem. Spodziewają się oni bowiem, że obaj kandydaci będą chcieli wydźwignąć gospodarkę z recesji po objęciu urzędu.
Natomiast amerykańska waluta osłabiła się do poziomu 1,3004 za euro wobec 1,26 w poniedziałek. Przyczyną takiego ruchu były właśnie wzrosty na giełdach oraz ostatnia decyzja Fed o obniżeniu stóp procentowych o 50 pkt bazowych, co zmniejsza zainteresowanie inwestorów dolarem.
Nastrojów giełdowych graczy nie pogorszył najnowszy raport agencji ratingowej Fitch. -Tak źle nie było od czasu drugiej wojny światowej – napisali analitycy tej agencji. Prognozują oni spadek PKB największych światowych gospodarek. W ocenie ekspertów najbardziej na kryzysie ucierpią: USA, Wielka Brytania, kraje strefy euro i Japonia. Ich gospodarki w 2009 r. mogą się skurczyć o 0,8 proc. W tym roku ma być jeszcze znacznie lepiej – Fitch szacuje, że łączny wzrost PKB w przypadku tych państw wyniesie 1,1 proc.
Inne kraje wprawdzie recesja ominie, ale ich wzrost gospodarczy spowolni. Dotyczy to np. Chin, które będą się rozwijać w najwolniejszym tempie od 20 lat – 7 proc.