Występując we wtorek na przesłuchaniu przed Komisją Usług Finansowych Izby Reprezentantów Paulson stwierdził, że przyjęty przez Kongres pakiet ratunkowy ma służyć wykupowi długów banków inwestycyjnych oraz zakupowi części ich akcji. Nie powinien być używany do wsparcia innych sektorów gospodarki.
— Pakiet ratunkowy nie miał być bodźcem do wzrostu ekonomicznego. Nie jest to panaceum na wszelkie trudności ekonomiczne - powiedział o pakiecie znanym pod skrótem TARP.
Z 700 mld dol. pozostało jeszcze 410 mld. Zdaniem Paulsona środki te należy zatrzymać na wypadek nieprzewidzianych sytuacji. Przeciwnicy programu Paulsona wypominają mu decyzję z ubiegłego tygodnia o zaniechaniu wykupu toksycznych papierów od instytucji finansowych. Zamiast tego państwo ma dokapitalizowywać banki, przejmując w nich jednocześnie udziały. Banki zostały już dokapitalizowane kwotą prawie 160 miliardów dolarów. Na razie jednak za pomocą ze strony rządu nie idzie odblokowanie rynków kredytowych.
Prowadzący przesłuchanie demokratyczny przewodniczący Barney Frank przekonywał, że część pieniędzy z programu TARP musi być wykorzystana do ratowania firm samochodowych. Na taką decyzję z niecierpliwością czeka wielka trójka producentów samochodów z Detroit – GM, Chrysler i Ford. Wczoraj koncerny zwróciły się do Kongresu o 25 mld dol. pożyczki. Bez niej firmom grozi upadek. Akcje Forda straciły w ciągu roku 80 proc., a GM – 90 proc. Chrysler zapowiedział, że rząd po wsparciu firmy mógłby stać się jej udziałowcem.
Frank chciałby także, by środki z TARP posłużyły też do ratowania właścicieli domów, którzy mogą je utracić za niespłacone długi. Zdaniem Paulsona podejmowane już wysiłki uczynią więcej na ich rzecz niż wykup z funduszu papierów opartych na hipotekach.