Od 2008 do 2012 roku liczba osób latających samolotami będzie rosła w tempie zaledwie 4,9 proc. rocznie.
W ubiegłym roku wzrost wyniósł 11 proc. Jak wynika z danych Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Lotniczych, w 2007 roku z usług linii lotniczych na trasach krajowych i międzynarodowych skorzystało 2 mld 80 mln osób. W październiku linie lotnicze, jak podaje IATA, obsłużyły o 1,3 proc. osób mniej niż w tym samym miesiącu zeszłego roku. I to mimo że wciąż rosnący rynek lotniczy na Bliskim Wschodzie wzrósł o 3,5 proc.
Przewoźnicy latający do i z lotnisk Ameryki Łacińskiej przewieźli rok do roku o 4,5 proc. podróżnych więcej. Od 2008 do 2012 roku ma im przybywać w sumie 7,4 proc. klientów rocznie. Eksperci prognozują, że te dwa rynki będą jedynymi, które będą w najbliższym czasie dalej rosnąć. Ciężkie czasy czekają przewoźników europejskich. Sierpień był pierwszym miesiącem w którym obsłużyli mniej pasażerów niż w tym samym okresie tego roku – spadek wyniósł 2,5 proc.
Ten rok dla branży zaczął się kiepsko, a jego końcówka jest najgorsza od 25 lat. Najbliższe dwa lata mogą sprawić, że wielu przewoźników zniknie. – Rynek lotniczy to sinusoida, teraz znaleźliśmy się na jej dole. Na ten cykl nałożył się kryzys finansowy – mówi „Rz” Jukka Hienonen, prezes Finnair. – Również następny rok może być dla nas fatalny. Poprawy można się spodziewać pod koniec 2010 roku – uspokaja.
– Potrzebujemy poprawy efektywności – zaznacza Giovanni Bisignani, szef IATA. – Priorytetem jest dla nas wprowadzenie w 2012 roku nowych zasad dotyczących wspólnego nieba, co pozwoli rocznie zaoszczędzić 5 mld euro kosztów operacyjnych – dodaje.