Kontakty Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa z rosyjskim Gazpromem znów są chłodniejsze. W sobotę miała się spotkać rada nadzorcza spółki EuRoPol Gaz, która odpowiada za tranzyt rosyjskiego surowca przez Polskę do Niemiec rurociągiem jamalskim. Szefowie PGNiG zaproponowali, by przesunąć termin spotkania – być może na styczeń lub później.
– Rosyjscy partnerzy nie wykazują chęci do kompromisu i zainteresowania najważniejszą dla nas kwestią, czyli nową umową o dostawy 2,5 mld m sześc. gazu rocznie dla naszego kraju – mówi prezes PGNiG Michał Szubski. – Od początku proponowaliśmy, by wszystkie sporne sprawy traktować jednakowo, ale mam wrażenie, że nasi partnerzy dążą do rozwiązania problemów istotnych jedynie dla siebie, np. sprawy stawek na transport rosyjskiego gazu przez Polskę czy zarządzania EuRoPol Gazem.
Jak przyznał prezes Szubski, strona rosyjska tylko zasugerowała, że rozmowy dotyczące umowy o dodatkowe dostawy gazu w 2010 r. i kolejnych latach mogą się rozpocząć na początku przyszłego roku, ale nie ma żadnej pewności, że tak będzie.
To stawia PGNiG w wyjątkowo trudnym położeniu negocjacyjnym. Bez dodatkowej umowy z Rosjanami w Polsce w 2010 r. zabraknie gazu. Jesteśmy bowiem zdani na import surowca, gdyż z własnych złóż wydobywamy tylko ok. 4,3 mld m sześc. rocznie, co pokrywa jedną trzecią potrzeb. Resztę dostarcza Gazprom Export (w ramach wieloletniego kontraktu) oraz RosUkrEnergo, spółka zależna tego rosyjskiego potentata. PGNiG zabiega o nowy kontrakt na przynajmniej 2,5 mld m sześc. rocznie właśnie z RosUkrEnergo, ale to jest równoznaczne z negocjacjami z samym Gazpromem.
– Obawiam się, że znów – jak w 2006 r. – będziemy w sytuacji bez wyjścia – mówi prezes PGNiG. – Odnosimy wrażenie, że strona rosyjska próbuje odłożyć rozmowy o dodatkowej umowie, co jest dla nas bardzo niekorzystne. Polska nie zapewniła sobie w ciągu ostatnich dziesięciu lat żadnych dróg importu gazu spoza Rosji. Jeśli do połowy 2009 r. nie uda się porozumieć z Gazpromem, to jesienią PGNiG będzie musiało zaakceptować wszystkie warunki koncernu. Rosjanie znów (tak jak jesienią 2006 r., gdy wygasała poprzednia umowa z RosUkrEnergo) mogą zażądać zmiany – na niekorzyść PGNiG – zapisów w kontrakcie wieloletnim. Dwa lata temu polska firma zgodziła się na 10-proc. podwyżkę ceny rosyjskiego gazu.