W obliczu kryzysu gospodarczego rząd i samorządy zdecydowały się uruchomić w przyszłym roku jak najwięcej unijnych pieniędzy na rozwój przedsiębiorczości. Do wzięcia będzie co najmniej 6 mld zł.
Problem w tym, że większość firm aplikuje o unijną pomoc tylko na jeden typ projektu. – A to błąd – mówi Marzena Chmielewska z PKPP Lewiatan. – Wsparcie przedsiębiorczości w ramach funduszy na lata 2007 – 2013 specjalnie – o co się staraliśmy – zaprogramowano tak, by firma mogła sfinansować dzięki nim kolejne etapy swojego rozwoju – wyjaśnia Chmielewska. Podkreśla jednak, że nie chodzi o pomoc na bieżącą działalność, ale właśnie o rozwój.
Lewiatan przygotował ostatnio przewodnik dla przedsiębiorców. Pokazane są tam m.in. źródła, z jakich można czerpać pieniądze, by kompleksowo zaspokoić potrzeby firm. – Wachlarz możliwości jest tak szeroki, że firma, niezależnie od branży czy wielkości, może zaplanować wykorzystanie dotacji w trybie ciągłym i traktować je jako koło zamachowe swojego rozwoju – zauważa Beata Tylman z firmy doradczej Deloitte, która jest wykonawcą przewodnika.
Jakie zatem są to możliwości? – Jedna firma może sfinansować m. in: szkolenia pracowników, inwestycje w maszyny, urządzenia, nowe technologie i budynki, wejście na giełdę, wejście na nowe rynki zagraniczne, opracowanie nowego wzoru przemysłowego, utworzenie laboratorium badawczego, ochronę własności przemysłowej czy rozwiązania proekologiczne – wylicza Andrzej Ferber z firmy doradczej Eficom.
– Jeśli firma traktuje swój rozwój kompleksowo, z tych różnych działań można stworzyć spójną strategię i przygotować kilka dobrych wniosków o wsparcie, które się wzajemnie uzupełniają – mówi Tylman.