Niespotykane od wejścia Polski do UE w maju 2004 r. poziomy kursów euro i dolara oraz prognozy zakładające przekroczenie bariery 5 zł za 1 euro mocno odbijają się na kieszeniach kierowców. Od połowy stycznia przecierają oni oczy ze zdumienia, widząc z tygodnia na tydzień o 8 – 10 gr wyższe ceny na dystrybutorach z benzyną.
Jest jednak szansa na przynajmniej krótkotrwałe ustabilizowanie sytuacji na rynku detalicznym. Taką możliwość dają umocnienie złotego w ostatni czwartek i tylko niewielki spadek wartości w piątek.
Eksperci pocieszają, że jeśli relacja dolar – złoty utrzyma się na obecnym poziomie przez kilka dni, a notowania za granicą się nie zmienią, to polskie rafinerie nie będą podnosić cen hurtowych. Zatem na przełomie lutego i marca na stacjach możliwe będą wówczas obniżki – o kilka groszy na litrze.
Obecnie za litr najpopularniejszej eurosuper 95 w niektórych regionach kraju trzeba zapłacić prawie 4 zł, a średnia w kraju to 3,88 – 3,9 zł. Tymczasem w pierwszym tygodniu stycznia była o 54 – 56 gr tańsza. Olej napędowy drożeje wolniej i kosztuje średnio 3,65 zł, czyli o ok. 30 gr drożej niż na początku 2009 r.
Różnica w tegorocznej skali podwyżki benzyny i oleju, gdy na zagranicznych giełdach notowania tych paliw są niemal identyczne (ok.