AT&T, Telstra, Vodafone, China Telecom, T-Mobile – największe sieci komórkowe świata zapowiedziały stopniową migrację do sieci czwartej generacji. Wszyscy wybierają technologię LTE. Nie ma już mowy o mobilnym WiMAX.
– Kierunek został wyznaczony – przyszłością jest LTE. WiMAX czeka rynkowa nisza – mówi Marcin Zych z Ericssona. To oznacza, że nie będzie wielkich zamówień na bazowe stacje WiMAX, modemy do komputerów czy też wreszcie motywacji do prac nad nowymi przenośnymi telefonami. Jednym z niewielu dużych operatorów, którzy planują budowę sieci WiMAX na poważną skalę, jest amerykański SprintNextel, który planował inwestycję wartą 3 mld dolarów. Ale zamówień z jego strony może być za mało, by radykalnie obniżyć ceny sprzętu do sieci WiMAX.
– Producenci nie spełnili obietnic sprzed dwóch – trzech lat, że uda im się zbić ceny urządzeń abonenckich do około 100 dolarów. Żeby świadczyć klientowi podstawowe usługi w technologii WiMAX, trzeba wydać na nie – lub obciążyć abonenta – kwotą 1000 zł – ubolewa przedstawiciel jednego z polskich operatorów, którzy świadczą usługi w sieciach WiMAX. Nie ma dużych zamówień, więc standard się nie rozwija.
Producenci są gotowi do prac na indywidualne zamówienie, tylko jeżeli klient zdecyduje się wydać kilkanaście milionów złotych. Na to mało kto chce się decydować, więc koło się zamyka. Nie wszystko zależy zresztą od ceny urządzeń. Crowley Data Poland przyglądał się dwa lata temu WiMAX jako technologii, która mogłaby zastąpić użytkowaną obecnie sieć LMDS. Pierwsze wdrożenia sieci WiMAX zawiodły jednak oczekiwania, ponieważ udawało się z nich uzyskać ok. 1 Mb/s prędkości transmisji danych na odległość 1 – 2 km.
– Istnieją kraje i regiony o słabo rozwiniętej infrastrukturze, gdzie nie opłaca się budowa sieci stacjonarnej i WiMAX jest tam rozsądnym rozwiązaniem – mówi Marcin Marszałek, od niedawna szef Soyuz Telecom, który będzie budował sieć WiMAX w jednym z rosyjskich regionów.