Podatek ekologiczny może zamienić akcyzę w styczniu 2010 r. – mówią politycy. Z informacji „Rz” wynika jednak, że prace międzyresortowego zespołu do spraw wzrostu konkurencyjności przemysłu motoryzacyjnego są bliskie końca. Jednym z pomysłów rządu jest dopłata do złomowania aut forsowana przez wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Pomysł dopłat do złomowania aut forsuje wicepremier Pawlak. Z informacji „Rz” wynika, że ich wysokość sięgnie ok. 5 tys. zł. Warunek – emisja CO2 kupowanego auta nie przekroczy 155 g/km. Średnia emisja sprzedawanych w Polsce fiatów to 142 g/km, opli – 146, skód – 148, toyot – 149, fordów – 153, a VW – 156. Z tych sześciu najpopularniejszych marek trzy mają w Polsce fabryki.
Drugą zachętą do kupowania nowych, tanich aut ma być podatek ekologiczny, o pomyśle wprowadzenia którego „Rz” pisała już tydzień temu. Zdaniem analityków wśród wskaźników służących do wyliczania stawki powinny się znaleźć emisja CO2 w g/km, spełniana norma emisji i pojemność silnika. Niewykluczone, że międzyresortowy zespół poszerzy je o inne parametry. Dane te będą najprawdopodobniej zapisane w dowodzie rejestracyjnym, aby każdy mógł samodzielnie obliczyć stawkę.
Z symulacji Samaru wynika, że roczna stawka podatku ekologicznego mogłaby wynieść od kilkudziesięciu złotych dla aut spełniających najbardziej wyśrubowane normy do nawet kilku tysięcy przy modelach z silnikami o największych pojemnościach, niespełniających żadnych norm.
Wprowadzenie nowych propozycji popiera szef Instytutu Samar Wojciech Drzewiecki: – Aby zminimalizować wpływ nowego podatku na wszystkich właścicieli samochodów, którzy kupili je przed wejściem w życie proponowanej zmiany i zapłacili już akcyzę, rząd powinien przewidzieć system zwolnień. Najlepszym rozwiązaniem byłyby ewentualne upusty, sięgające kilkudziesięciu procent, dla osób już posiadających pojazdy – uważa.