Polscy przedsiębiorcy robiący interesy na Węgrzech mają powody do zmartwień. W lutym zamówienia dla węgierskiego przemysłu były o prawie 36 proc. niższe niż przed rokiem, a zamówienia eksportowe zmniejszyły się o 37 proc.
Tymczasem znaczna część polskich maszyn i urządzeń oraz produktów chemicznych jest wykorzystywana w węgierskiej produkcji eksportowej. Jak informuje Wydział Promocji, Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Budapeszcie, w styczniu dostawy z polskiej branży maszynowej spadły o 45 proc., a motoryzacyjnej o 35 proc.
[wyimek]29 proc. o tyle spadł w styczniu polski eksport na Węgry. Importz Węgier zmalał o 44,6 proc.[/wyimek]
W sumie wielkość polskiego eksportu na Węgry zmniejszyła się w porównaniu ze styczniem 2008 r. o 29 proc., do 168,2 mln euro. Wobec trudności gospodarczych tego kraju spadek może się pogłębiać. Nieco lepiej wygląda jedynie eksport towarów trafiających bezpośrednio do węgierskiego konsumenta. W przypadku tekstyliów, mebli i żywności dostawy nawet się zwiększyły. – Odnotowujemy lekki wzrost sprzedaży – twierdzi Dorota Liszka z wadowickiego Maspeksu.
Zdecydowanie – o 45 proc. – obniżył się węgierski eksport do Polski. Jak twierdzi radca Marcin Sowa z ambasady w Budapeszcie, jest to efekt spadku konkurencyjności i słabnącej aktywności firm węgierskich. Nowy premier Gordon Bajnai zapowiedział właśnie zastosowanie „bolesnych środków” w celu ratowania podupadającej gospodarki. Rząd m.in. planuje zamrożenie płac w budżetówce, zmniejszenie dopłat do gazu i kredytów mieszkaniowych czy skrócenie płatnych urlopów wychowawczych.