Bułgaria wybrała South Stream

Porozumienie w Moskwie. Sofia weźmie udział w budowie gazociągu konkurencyjnego wobec unijnego Nabucco

Publikacja: 29.04.2009 03:38

Bułgarzy nie wykluczają udziału w obu projektach – rosyjskim i unijnym.

Bułgarzy nie wykluczają udziału w obu projektach – rosyjskim i unijnym.

Foto: Rzeczpospolita

Premier Władimir Putin ogłosił wczoraj, że Rosja osiągnęła porozumienie z Bułgarią w sprawie budowy gazociągu South Stream, którym ma popłynąć gaz z Rosji na południe Europy. Gazprom i jego bułgarski partner mają podpisać dokument do połowy maja. „Bułgaria wybrała South Stream” – relacjonowały triumfalnie państwowe telewizje.

Po zakończeniu kilkugodzinnych negocjacji Władimir Putin ogłosił, że wszystkie rozbieżności udało się wyeliminować. Na zadowolonego wyglądał też szef bułgarskiego rządu Siergiej Staniszew. – Sprawy, które były dla nas ważne, zostały uwzględnione – powiedział.

Rozmowy między szefami obu krajów toczyły się w ostatnich tygodniach jak po grudzie. Sofia nie chciała się zgodzić na proponowane przez Gazprom wykorzystanie bułgarskiej infrastruktury transportowej i domagała się budowy zupełnie nowej nitki gazociągu. Na liście postulatów była też m.in. weryfikacja umowy dotyczącej dostaw gazu, a także zabezpieczenia na wypadek powtórki z kryzysu gazowego między Rosją i Ukrainą, w efekcie którego poważnie ucierpiała bułgarska gospodarka.

Sofia grała twardo. Prezydent Giorgi Pyrwanow pozwolił sobie na bardzo ostre słowa pod adresem rosyjskiego koncernu gazowego: „Proszę, żeby Gazprom szanował naszą suwerenność i nie wtrącała się do naszych decyzji”. Na tak niebywałą zuchwałość pozwalał Bułgarii straszak w postaci gazociągu Nabucco. Szanse tego europejskiego projektu, konkurencyjnego do South Stream, w ostatnim czasie wzrosły i Sofia zręcznie to wykorzystywała, deklarując, że zamierza uczestniczyć w obu projektach.

Moskwa, obrażona na kapryśnych partnerów, trzasnęła drzwiami. Najpierw Władimir Putin demonstracyjnie zrezygnował z wyjazdu na odbywający się w Bułgarii szczyt energetyczny „Gaz dla Europy”. Potem Dmitrij Miedwiediew, zapewne dla zmiękczenia stanowiska bułgarskiego gościa, odwołał zaplanowane na poniedziałek spotkanie ze Staniszewem. Przyjął go dopiero wczoraj po południu.

Po rozmowach kanał „Wiesti” odtrąbił zwycięstwo Moskwy i śmierć projektu Nabucco. Eksperci zwracają jednak uwagę, że informacje na temat ustaleń są dość skąpe, a negocjacje wcale się nie skończyły. Z pewnością istotnym argumentem strony rosyjskiej będzie kredyt na budowę elektrowni atomowej w bułgarskim Belene, o który poprosiła Sofia. – Rozważymy to – mówił wczoraj Putin.

South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiego koncernu ENI. Rurociągiem rosyjski gaz ma popłynąć na południe Europy. Według planów jego trasa ma przebiegać po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, gdzie podzieli się na dwie nitki: przez Serbię i Węgry do Austrii oraz przez Grecję do Włoch.

Premier Władimir Putin ogłosił wczoraj, że Rosja osiągnęła porozumienie z Bułgarią w sprawie budowy gazociągu South Stream, którym ma popłynąć gaz z Rosji na południe Europy. Gazprom i jego bułgarski partner mają podpisać dokument do połowy maja. „Bułgaria wybrała South Stream” – relacjonowały triumfalnie państwowe telewizje.

Po zakończeniu kilkugodzinnych negocjacji Władimir Putin ogłosił, że wszystkie rozbieżności udało się wyeliminować. Na zadowolonego wyglądał też szef bułgarskiego rządu Siergiej Staniszew. – Sprawy, które były dla nas ważne, zostały uwzględnione – powiedział.

Biznes
Inwestycje Microsoft i Google, mocny złoty i unijna polityka energetyczna - skrót informacji gospodarczych
Biznes
Brad Smith, wiceprezes i prezydent Microsoftu: W przyszłym roku możliwa kolejna inwestycja w Polsce
Biznes
Rząd grzebie naszą technologiczną suwerenność?
Biznes
Google chce jednak w Polsce inwestować miliardy, a nie miliony
Biznes
Potężna inwestycja Microsoftu. Rząd dopina kolejne porozumienie z gigantem