Do dziś nie zdawaliśmy sobie w redakcji sprawy, że ten, jak nam się wydawało, wyważony tekst, ma drugie dno. To prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem, która najwyraźniej trafiła w ministra Marka Sawickiego. W sążnistym komunikacie przesłanym PAP minister protestuje przeciwko „traktowaniu rolników jako potencjalnych oszustów czy złodziei“.

Jak szef resortu wpadł na to, że mamy rolników za przestępców? Otóż „tak niestety sugeruje tytuł artykułu red. Mateusza Rzemka o Powszechnym Spisie Rolnym“ - pisze minister Sawicki. W dodatku nie jest to zwykły tytuł, drodzy Państwo!

„Rzeczpospolita, poprzez napisany dużą czcionką tytuł twierdzi, że GUS sprawdzi rolników, w domyśle - bo pewnie oszukują lub kradną“ - kontynuuje swój wywód minister. Skąd ta nasza „zawoalowana niechęć do rolników“? Na to też minister ma gotową odpowiedź: „wiele osób kłują w oczy środki finansowe, jakie kierowane są na tereny wiejskie“.

Mnie akurat kłuje w oczy fakt, że minister jest najwyraźniej przekonany, że GUS zajmuje się w Polsce ściganiem przestępców.Przyznam, że sami w życiu byśmy nie odkryli tak zmyślnej intrygi. Bo doszukać się w zwykłym, informacyjnym tytule - napisanym, zapewniam Państwa, standardową czcionką, tylu znaczeń, to naprawdę karkołomne zajęcie. Ale nie dla ministra rolnictwa - on jest zmyślny i domyślny! A nam „kury szczać prowadzić, a nie politykę robić“.