Trwające od ponad dwóch miesięcy odreagowanie na warszawskiej giełdzie spowodowało wzrost zainteresowania funduszami akcyjnymi. Tym bardziej że część z nich drugi miesiąc z rzędu dała inwestorom dwucyfrowy zysk. W efekcie aktywa najlepszych (według marcowego zestawienia) funduszy akcji polskich i zagranicznych w ciągu dwóch miesięcy w wielu wypadkach się zwielokrotniły. Najwięcej spośród nich, bo o 900 proc., wzrosły aktywa zarządzanego przez Jarosława Lisa funduszu Unisektor Nieruchomości Nowa Europa. W ścisłej czołówce są też dwa fundusze zarządzane przez Jerzego Kasprzaka z Allianz TFI oraz fundusz prowadzony przez Skarbiec TFI.
– Rankingi i prasowe artykuły robią swoje. Klienci kupują duże zyski, ta zależność zawsze działa na rynku – tłumaczy Jerzy Kasprzak, zarządzający z Allianz TFI. – Po publikacji dobrych wyników zarówno konwersje z innych funduszy, jak i nabycia jednostek były skokowe – dodaje Jarosław Lis – zarządzający z Union Investment TFI.
W takich typu przypadkach wzrost aktywów to premia dla zarządzających za dobre wyniki. Warto jednak zaznaczyć, że kierowane przez nich fundusze są niewielkie – stąd możliwy był tak ogromny skok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby wynik inwestycyjny był słaby, ich aktywa by tak nie wzrosły. Według wyliczeń Analiz Online saldo wpłat i wypłat klientów było już po raz 18. z rzędu ujemne i wyniosło ok. 0,3 mld zł (więcej, niż wpłacono, wycofano środków m.in. z funduszy akcji).
Dlaczego mimo doskonałych wyników inwestycyjnych wciąż więcej osób wycofuje swoje środki z towarzystw funduszy inwestycyjnych? Zdaniem ekspertów masowi klienci wciąż boją się wrócić na rynek akcji, a do ich powrotu potrzebne są kolejne miesiące silnego wzrostu, które zachęcą szerszą grupę inwestorów do kupna jednostek towarzystw. Przeszkodą dla TFI są wciąż wysoko oprocentowane lokaty bankowe, które dają klientom pewny zysk.
– Osoby, które obecnie kupują jednostki uczestnictwa, są świadomymi inwestorami. Bacznie obserwują rynek, zwracają się w stronę akcji dostrzegając szansę na zakończenie trendu spadkowego – ocenia Piotr Kuba, wiceprezes Skarbiec TFI.