Polski rynek przerobu rzepaku, wart ok. 4 mld zł, podzieliło między siebie kilka dużych firm. Wydawało się, że nic nie zagrozi pozycji dwóch światowych graczy: Bunge, właściciela Zakładów Tłuszczowych w Kruszwicy i Brzegu, i jego największego konkurenta – ADM Szamotuły. Tymczasem Zakłady Tłuszczowe w Bodaczowie uruchomiły właśnie tłocznię oleju, która może skupić jedną czwartą krajowego rzepaku.
Właścicielem zakładu w Bodaczowie są bracia Piotr i Paweł Skerczyńscy. – Nowa instalacja, którą właśnie uruchamiamy, pozwala na przerób 500 tysięcy ton rzepaku. Szacujemy, że połowę produkcji będziemy kierować do sklepów, połowę zaś do zakładów przetwórczych – mówi „Rz” pełnomocnik zarządu Tadeusz Walczak.
Firma nie podaje wartości inwestycji. Według szacunków rynkowych mogła ona kosztować nawet 100 mln zł. Fabryka w Bodaczowie dorównuje możliwościom produkcyjnym zakładów w Brzegu czy Szamotułach. Jeśli rzeczywiście firma wykorzysta je w 100 proc., to może wyprzedzić wielkością na polskim rynku ADM. Kruszwica z rocznym przerobem 900 tys. ton rzepaku ma niezagrożoną pozycję lidera.
Zakład w Bodaczowie specjalizuje się w produkcji oleju jadalnego i margaryny Emma. Wśród jego odbiorców są duże sieci handlowe, jak grupa Carrefour, i małe hurtownie lokalne.
Z naszych informacji wynika, że Bodaczów będzie też bardzo poważnym graczem na rynku biopaliw. Kupnem większych ilości oleju z Bodaczowa jest zainteresowana orlenowska Rafineria Trzebinia. W przeciwieństwie do Zbigniewa Komorowskiego, właściciela tłoczni, która już dostarcza surowiec do Trzebini, bracia Skerczyńscy nie zamierzają wchodzić w produkcję biopaliw, co jest na rękę PKN Orlen. – Będziemy w stanie w dużej mierze zaspokoić potrzeby producentów biodiesla. Jesteśmy dostawcą surowca dla największych producentów estrów rzepakowych w Polsce – podkreśla Tadeusz Walczak. Firma dodaje, że ma możliwość zwiększenia przerobu rzepaku, jeśli pojawią się do tego dogodne warunki, czyli zwiększą się uprawy i wzrośnie zapotrzebowanie na olej.