Jak powiedział „Rz” jeden z pomysłodawców dokumentu Janusz Lewandowski, Parlament zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie wynikają z uzależnienia od importu surowców. – Założenie jest takie, że Europa w najbliższej przyszłości będzie bardziej zależna od rosyjskiego gazu niż do tej pory – tłumaczy. – Odpowiedzią na ten scenariusz jest solidarne współdziałanie krajów członkowskich. Mocno podkreślamy więc w dokumencie problem dywersyfikacji i jedności w bronieniu wspólnych interesów. Witamy z radością porozumienie w sprawie projektu gazociągu Nabucco.
W projekcie rezolucji podkreśla się konieczność realizacji tej inwestycji, dzięki której możliwa będzie dywersyfikacja dostaw gazu do Europy, a także pomocy Komisji dla firm, które są zaangażowane w tego typu projekty – wyjaśnia Janusz Lewandowski.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego wskazuje też na potrzebę wzajemnego informowania się krajów członkowskich Unii oraz Komisji Europejskiej o decyzjach i porozumieniach dotyczących budowy infrastruktury energetycznej (w tym gazociągów). Janusz Lewandowski przyznaje, że gdyby ta rezolucja obowiązywała pięć lat temu, to porozumienie kanclerza Gerharda Schrödera i Władimira Putina w sprawie budowy gazociągu z Rosji przez Bałtyk do Niemiec nie byłoby niespodzianką.
W projekcie rezolucji znalazł się tez zapis o tym, że KE powinna szybko przeciwdziałać próbom wrogiego przejęcia firm unijnych przez spółki spoza UE, które działają w sposób nietransparentny. W dokumencie czytamy o niepokojącym działaniu koncernu Surgutnieftiegaz, którego struktura właścicielska jest nieznana. Latem Rosjanie kupili od austriackiego OMV ponad 20 proc. akcji węgierskiej narodowej firmy paliwowej MOL, co władze w Budapeszcie uznały za próbę wrogiego przejęcia.
– Zgłoszony przez naszą grupę projekt rezolucji idzie śladem deklaracji Komisji Europejskiej i Rady co do zewnętrznych aspektów bezpieczeństwa energetycznego – tłumaczy Lewandowski. Liczy na szybkie uzgodnienia i poddanie dokumentu pod głosowanie. – Co do słów, to wydaje się, że bitwa o solidarność energetyczną jest wygrana, ale na poziomie prawnym i w praktyce może być różnie – przyznaje europoseł.