Czołgi to zbyt mało

Grupa Bumar Łabędy szuka ratunku w cywilnych kontraktach

Publikacja: 30.11.2009 02:26

Czołg PT 91 trafił m.in. na rynek malezyjski

Czołg PT 91 trafił m.in. na rynek malezyjski

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Aby wyjść z zadłużeniowej zapaści, Łabędy aż o połowę ograniczą majątek trwały. Z 2, 8 tys. załogi w tym roku ma odejść 800 osób.

Już rozpoczęto konsolidowanie podzielonej na liczne spółki grupy kapitałowej. Trwa reorganizacja produkcji i sprzedaż zbędnych maszyn i nieruchomości. Nowy szef państwowej spółki Wojciech Krasuski zapewnia, że w ciągu dwóch lat przekształci Łabędy z pancernego niesterownego molocha w rentowne przedsiębiorstwo dostosowane do warunków rynkowych. Cel nadrzędny: przestawienie firmy na produkcję cywilną, ma tu – zdaniem Krasuskiego – zasadnicze znaczenie.

Zbudowane jeszcze przez zbrojmistrzów III Rzeszy potężne hale Zakładów Mechanicznych Bumar pod Gliwicami po wojnie służyły do produkcji gąsienicowych ciągników artyleryjskich, opancerzonych wozów technicznych i czołgów. Do dziś opuściło je 22 tysiące pojazdów, w tym 4 tysiące czołgów kolejnych generacji z PT 91 w wersji malajskiej.

Tyle że zamówień na nowe czołgi nie składa już od dawna armia, MON kolejny już rok skąpi nawet zleceń na remonty używanych wciąż T-72 i ich spolonizowanej wersji PT 91 Twardy. W gliwickich zakładach przez jakiś czas diagnozowano użytkowane przez armię niemieckie leopardy, ale nie poszły za tym decyzje o ulokowaniu w Łabędach ich modernizacji. Zakłady zaczęły się pogrążać w zapaści po sfinalizowaniu eksportowego kontraktu malezyjskiego (za 370 mln dolarów).

Adam Ogrodnik, przewodniczący Rady Nadzorczej grupy kapitałowej Bumar Łabędy, zapewnia, że firma w ekspresowym tempie jest dziś odchudzana. Ze 100-hektarowej działki należącej do grupy kapitałowej w firmie pozostanie trzecia część.

Mimo braku wojskowych zamówień ZM są zdecydowane utrzymać zdolności do produkcji czołgów, ale na racjonalnym poziomie. Militarny potencjał ma się przydać do realizacji planów eksportowych Bumaru, w tym specjalistycznych usług. Nie bez znaczenia są tu doświadczenia mechaników w modernizowaniu rozpowszechnionych na świecie czołgów rosyjskiej konstrukcji.

Technologie rozwinięte przy wytwarzaniu broni pancernej zostaną jednak wykorzystane przede wszystkim w produkcji cywilnej. – Nasze umiejętności i infrastruktura przemysłowa umożliwiają robienie w Łabędach wielkich i złożonych konstrukcji spawanych – mówi Ogrodnik. Jest na nie zapotrzebowanie w energetyce i budownictwie przemysłowym. Już od lat jedna ze spółek gliwickiej grupy jest zresztą znaczącym poddostawcą elementów dźwigów i żurawi dla największych europejskich producentów sprzętu budowlanego. Jest szansa na pogłębienie współpracy – wierzy Adam Ogrodnik.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=z.lentowicz@rp.pl]z.lentowicz@rp.pl[/mail][/i]

Aby wyjść z zadłużeniowej zapaści, Łabędy aż o połowę ograniczą majątek trwały. Z 2, 8 tys. załogi w tym roku ma odejść 800 osób.

Już rozpoczęto konsolidowanie podzielonej na liczne spółki grupy kapitałowej. Trwa reorganizacja produkcji i sprzedaż zbędnych maszyn i nieruchomości. Nowy szef państwowej spółki Wojciech Krasuski zapewnia, że w ciągu dwóch lat przekształci Łabędy z pancernego niesterownego molocha w rentowne przedsiębiorstwo dostosowane do warunków rynkowych. Cel nadrzędny: przestawienie firmy na produkcję cywilną, ma tu – zdaniem Krasuskiego – zasadnicze znaczenie.

Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Biznes
Poznaliśmy zwycięzców Young Design 2024! Już można zobaczyć ich projekty!
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił