PKP Polskie Linie Kolejowe na granicy bankructwa

Spółka zarządzająca polskimi torami jest na granicy wypłacalności. Wszystko przez to, że Przewozy Regionalne i PKP InterCity nie płacą jej za korzystanie z torów

Publikacja: 24.04.2010 04:13

PKP Polskie Linie Kolejowe na granicy bankructwa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Przedstawiciele żadnej ze spółek nie chcą podać kwot, o jakie toczą boje. Jak ustaliła „Rz”, Przewozy Regionalne (PR) powinny płacić za możliwość poruszania się po liniach kolejowych ok. 40 mln zł miesięcznie, a PKP InterCity (IC) – ok. 30 mln zł.

– Możemy zażądać od przewoźników ograniczenia korzystania z torów, jeżeli zalegają nam z opłatami za co najmniej dwa miesiące – tłumaczy Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych.

Wszyscy przewoźnicy obecni na polskim rynku są PKP PLK winni ok. 500 mln zł. Z tego 300 mln zł to zobowiązania jeszcze z 2009 r. „Zarząd PLK w trosce o zapewnienie ciągłości funkcjonowania firmy nie może dopuścić do dalszego zadłużenia się przewoźników. W szczególności nie można doprowadzić do braku środków na wypłaty dla pracowników, a takie zagrożenie realnie istnieje” – czytamy w komunikacie władz spółki. – Inwestycje będą realizowane, pieniądze na nie idą z odrębnej puli – wyjaśnia Łańcucki.

PR znajdą pieniądze, by spłacić część zaległych faktur. – Jeszcze za wcześnie, by mówić o tym, czy i ile naszych długów spłacimy, czy też będziemy ograniczać liczbę uruchamianych pociągów – mówi z kolei Paweł Ney, rzecznik InterCity.

PR już zostały wezwane do ograniczenia liczby pociągów. Listę tych, z których jest gotowa zrezygnować (głównie pociągi międzynarodowe, za które nie otrzymuje rekompensaty od ministra infrastruktury), spółka wysłała do PLK. – Nie ograniczyła jednak pracy eksploatacyjnej o 20 proc., tak jak żądaliśmy. Niewykluczone więc, że sami wskażemy, które pociągi będą musiały zniknąć z rozkładów – mówi Łańcucki.

Jak podaje Michał Lipiński z biura prasowego PR, ograniczenie pracy pociągów o 20 proc. byłoby równoznaczne z pozbawieniem środków transportu

50 tys. pasażerów. – To kuriozum, że państwowa spółka domaga się ograniczenia ruchu kolejowego. Jest to chyba jedyny taki przypadek na świecie – mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

PR od grudnia 2008 r. należą do marszałków województw. Właścicielem PLK i InterCity jest Skarb Państwa. Debiut giełdowy IC planowany jest na ten rok.

Przedstawiciele żadnej ze spółek nie chcą podać kwot, o jakie toczą boje. Jak ustaliła „Rz”, Przewozy Regionalne (PR) powinny płacić za możliwość poruszania się po liniach kolejowych ok. 40 mln zł miesięcznie, a PKP InterCity (IC) – ok. 30 mln zł.

– Możemy zażądać od przewoźników ograniczenia korzystania z torów, jeżeli zalegają nam z opłatami za co najmniej dwa miesiące – tłumaczy Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: USA atakują Iran. Gigafabryka AI i trudne negocjacje UE–USA
Biznes
Importowany cement problemem dla branży w Polsce i Europie
Biznes
Należy zadbać o większą produkcję leków w Polsce
Biznes
Zatopiony superjacht „brytyjskiego Billa Gates'a" podniesiony z dna
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje