Ruch na Polsko — Czeskim przejściu granicznym w Chałupkach jest obecnie całkowicie wstrzymany. Pociągi towarowe są bądź odwoływane bądź kierowane drogą okrężną przez przejścia w Zebrzydowicach i Międzylesiu.
— We wtorek na tory nie wyjechało 66 z zaplanowanych przez nas pociągów, część z nich udało się skierować drogą okrężną — mówi Piotr Apanowicz, rzecznik PKP Cargo. Przewoźnik dziennie uruchamia ok. 800 przejazdów towarowych. — Siedem załadowanych pociągów utknęło na stacji Katowice — Ligota, nie możemy zabrać węgla z zamkniętych kopalni Anna, Budryk, Sośnica, Knurów, Staszic, Wujek i Śląsk. Na razie sytuacja nie jest jeszcze dramatyczna, zobaczymy jak się będzie rozwijać — podsumowuje Apanowicz.
Na granicy utknęły też pociągi DB Schenker Polska. — Za wcześnie by mówić o stratach finansowych, na razie koncentrujemy się na tym by pociągi kursowały regularnie — mówi Andrzej Wyszyński, odpowiedzialny za komunikację z DB Schenker Polska. Dzisiaj woda zatrzymała 18 pociągów niemieckiego przewoźnika, to ok. 20 proc. uruchamianych w ciągu doby.
Spore problemy nadmiar wody przysporzył giełdowemu Pekaesowi. Zalane zostały trzy terminale — w Sosnowcu, Krakowie i jeden z trzech najważniejszych w sieci dystrybucyjnej — obiekt w Czechowicach — Dziedzicach. Jak wyjaśnia zalanych zostało wiele dróg lokalnych co utrudnia dojazd od klienta po towaru i jego dostarczenie. — Niektóre drogi, robią się przejezdne, inne są zalewane, sytuacja się nie poprawia — mówi Katarzyna Nowakowska, rzecznik Pekaesu. — Fala przesuwa się na północ, na razie wygląda na to, że nasze terminale w Słubicach, Trzebnicy i Łodzi unikną zalania — podsumowuje Nowakowska.
Wciąż nie działają systemu informatyczne służące do inwentaryzacji przesyłek. Na liczenie strat przyjdzie pora po uporaniu się ze skutkami powodzi.