Zakłady Fiata w Tychach, największa fabryka samochodów w Polsce, zmniejszą w tym roku produkcję o prawie 10 proc. w porównaniu z rekordowym rokiem 2009. – Rynki w Europie się kurczą. Nasza tegoroczna produkcja wyniesie w granicach 550 tys. aut – zapowiada prezes Fiata Auto Poland Enrico Pavoni. Spadek popytu na auta będzie się także przekładać na produkcję części. Według firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl widoczny od ostatniego kwartału ubiegłego roku wzrost eksportu komponentów samochodowych z Polski będzie słabnąć.
Polscy producenci nie przewidują jednak redukcji zatrudnienia. W środę Pavoni oświadczył, że tyska fabryka dalej będzie musiała pracować w nadgodzinach (mniejsza o ok. 55 tys. samochodów produkcja i tak przekracza normalne zdolności zakładu), więc dyrekcja FAP nie zakłada zwolnień pracowników. Nie zagrozi im także decyzja o ulokowaniu produkcji nowego modelu Pandy we Włoszech. Na początku przyszłego roku z taśm w Tychach zacznie bowiem zjeżdżać lancia ypsilon, a dotychczasowa panda będzie produkowana do wyczerpania się popytu, na pewno jeszcze w roku 2011 i pewnie także w roku 2012.
Zatrudnienie utrzyma także Opel w Gliwicach, dla którego rok 2010 będzie nawet lepszy niż ubiegły. Dzięki wysokiemu popytowi na astrę IV przed miesiącem rozpoczął produkcję na przywróconej po półtorarocznej przerwie trzeciej zmianie. Tegoroczne plany zakładają wyprodukowanie w Gliwicach ponad 162 tys. aut. – Mamy pisemne gwarancje pracy na trzy zmiany do końca 2014 roku – informuje szef „Solidarności” w GM Manufacturing Poland Mariusz Król.
Ale już znacznie gorzej wygląda perspektywa sprzedaży aut na rynku krajowym. – W ubiegłym roku z ok. 320 tys. sprzedanych samochodów osobowych blisko 50 tys. wywieziono za granicę w ramach premii wrakowych – przypomina prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś. Ponieważ premie praktycznie się skończyły, reeksport ustał. – Możemy mieć w tym roku do czynienia nawet z kilkunastoprocentowym spadkiem sprzedaży – twierdzi Faryś.
Choć dane za ostatni miesiąc poznamy dopiero w przyszłym tygodniu, to skumulowany wynik sprzedaży liczony od stycznia do końca kwietnia wyniósł 104 tys. aut i okazał się o 10,5 proc. słabszy niż przed rokiem. W rezultacie spadliśmy o jedną lokatę w kontynentalnym rankingu sprzedaży aut: z ósmego miejsca zajmowanego jeszcze w marcu, na dziewiąte w kwietniu. Ponadto kwietniowa liczba rejestracji nowych aut w Polsce (25 313) była mniejsza niż w Szwecji (25 668) i Szwajcarii (25 587) zajmujących w europejskich statystykach sprzedażowych miejsca dopiero w drugiej dziesiątce.