— Spodziewamy się zamówień na co najmniej 200 kompletnych urządzeń, które będą instalowane przede wszystkim w naszych, charakterystycznych, przydrożnych „gołębnikach”. To ostrożnie licząc ponad 20 mln zł przychodu i to przy nowych, bardziej konkurencyjnych cenach — mówi Zbigniew Sztabik dyrektor ds techniki i produkcji w spółce zależnej warszawskiego Radwaru należącego do zbrojeniowej grupy Bumar.
[srodtytul]Bezlitosny dozorca[/srodtytul]
Dyrektor Sztabik przyznaje, że starannie przygotowali się w Ostrowi do przyszłych przetargów — przede wszystkim doprowadzając do perfekcji sztandarowy wyrób: Fotorapid CM. Sercem najnowszego fotoradaru jest uruchamiany radarem system optyczny (doskonałej klasy aparat fotograficzny Nikona) połączony z komputerem, który może zarejestrować ok. 100 tys. kolorowych zdjęć. Można je poddać dwunastobitowej obróbce, tak by uzyskać idealny obraz twarzy kierowcy. W ostatniej wersji urządzenie automatycznie „czyta” tablice rejestracyjne samochodu i może konfrontować je z bazami danych policji. Najnowszy Fotorapid CM precyzyjnie mierzy nie tylko prędkość zbliżania się pojazdu ale równocześnie rejestruje oddalanie się wozu od aparatu. — Dlatego wielu kierowców będzie zaskoczonych możliwościami nowego urządzenia — mówi dyr. Sztabik. Informacje zawarte na twardym dysku można w zaszyfrowany sposób transmitować do terminala w zaparkowanym nieopodal radiowozie, czy — w przyszłości — także przesyłać do serwerów krajowego systemu. To dlatego cały zestaw kosztuje nawet 150 tys. zł — jeśli kupowany jest ze specjalnym fleszem i urządzeniami do drukowania gotowych mandatów.
[srodtytul] Oszczędzanie przed żniwami[/srodtytul]
Do tej pory Zurad sprzedał policji i strażom miejskim ok 170 urządzeń fotorapid, wliczając zestawy starszej generacji i prawie dziewięć razy więcej masztów. Charakterystyczne „gołębniki” umożliwiające instalowanie fotoradarów tylko na pierwszy rzut oka wyglądają topornie. Przepisy wymagają, by były klimatyzowane, a policja oczekuje też by były odporne na przestrzelenie z broni krótkiej. Stąd ściany masztów są dwuwarstwowe, a osłona obiektywu chroniona szkłem pancernym. Spełnienie tych wymagań a także urzędowych norm bezpieczeństwa sprawia, że maszt może kosztować nawet 18 tys. zł. W zeszłym roku nabywców znalazło niespełna 40 wideoradarów a w tym, w którym policja ostro zaciska pasa, klientami Zuradu pozostają jedynie lokalne władze samorządowe.