W położonej na samym zachodzie wyspy prowincji Pinar del Rio, ośrodku najsłynniejszego tytoniu kubańskiego, zebrano 22,4 mln liści, o 26 proc. mniej niż przed rokiem — podał lokalny tygodnik „Guerillero”. „Zmalała powierzchnia plantacji z powodu ograniczonych środków na skutek kryzysu gospodarczego” — wyjaśnił tygodnik.
Liści z tej prowincji służą do zawijania, a częściowo też stanowią wypełnienie najbardziej znanych marek cygar Cohiba, Montecristo, Trinidad i Partagas.
Kubańskie cygara z segmentu premium dominują na światowym rynku, przypada na nie 70 proc. sprzedaży. Ze statystyki tej jest wykluczony rynek USA, gdzie kubańskie cygara są zakazane przez obowiązujące od 48 lat embargo. Do Stanów trafiają jednak śladowe ilości poprzez Kanadę i Europę, gdzie Amerykanie mogą sami kupować je.
Branża tytoniowa przeżywa jednak trudne czasy w ostatnich latach, bo produkcja cygar na eksport zmalała z 217 mln sztuk w 2006 r. do 123 mln w 2007 r. i do zaledwie 73 mln w ubiegłym roku, bo trzeba było pozbyć się nagromadzonych zapasów. Przychody ze sprzedaży wynosiły w 2008 r. 243 mln dolarów, a rok później zmalały do 218 mln dolarów. Perspektywy nie są dobre, bo w 2009 r. władze zmniejszyły o 30 proc. areał pod uprawę najlepszych gatunków tytoniu.
Z kolei popyt wewnętrzny na wyroby niższej jakości, z tytoniu pochodzącego z innych prowincji, a kosztujących równowartość kilku centów, wcale nie słabnie. W 2008 r. zwinięto 278 mln cygar dla Kubańczyków, w 2009 r. ok. 300 mln. Wyłącznym dystrybutorem kubańskich cygar jest Habanos SA, spółka j. v. skarbu państwa z brytyjskim koncernem Imperial Tobacco.