Znów pojawiają się ogólnikowe stwierdzenia, że budowa Tomisławic „może naruszać Dyrektywę Siedliskową”,a ani ona, ani inna, nie została naruszona – czytamy w komunikacie Kopalni Węgla Brunatnego Konin w Kleczewie

W oświadczeniu kpalni czytamy, że kopalnia Konin ściśle przestrzega prawa, co dobitnie potwierdziły ostatnie postanowienia polskich władz. „Przypomnijmy, że marszałek województwa wielkopolskiego oddalił wniosek Greenpeace o cofnięcie bez odszkodowania pozwolenia wodno-prawnego dla odkrywki Tomisławice uznając, że nie ma żadnych podstaw do cofnięcia tego pozwolenia. Podobnie postąpił Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, który odmówił wszczęcia postępowania w sprawie szkód w środowisku przyrodniczym spowodowanych odprowadzaniem rzekomo zanieczyszczonych wód z odkrywki Tomisławice. RDOŚ nie znalazł uzasadnienia dla takich zarzutów i oddalił wniosek ekologów” – głosi komunikat.

Według władz kopalni w oświadczeniu Greenpeace’u po raz kolejny pojawia się stwierdzenie o „badaniach dwóch niezależnych zespołów naukowców”. Jednym z nich jest grupa pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ostatnio (31 maja) uczelnia ta wycofała się ze swoich wcześniejszych stwierdzeń i przyznała, że badania przeprowadzone w grudniu 2009 przez grupę chemików w żadnym razie nie mogą stanowić podstawy rzetelnych prognoz środowiskowych. A te właśnie badania były podstawą prognozy drugiego „niezależnego zespołu naukowców”.

Organizacjom ekologicznym nie udało się zdyskredytować działań kopalni w Polsce, próbują zatem zdyskredytować Polskę w Europie.

– Nie mamy najmniejszego zamiaru zatrzymywać odkrywki Tomisławice. Ponadto z naszych informacji wynika, że to nie Unia Europejska zaskarży Polskę do ETS, ale Unia jedynie skierowała zapytanie do Ministerstwa Środowiska o ustosunkowanie się do kwestii podniesionych przez skarżących – powiedział prezes zarządu kopalni Sławomir Mazurek.