Popyt na przewozy osób zwiększył się wobec 2009 r. o 11,9 proc. i na transport frachtu o 26,5 proc., potwierdzając stopniowe wychodzenie gospodarki świata z kryzysu — stwierdza miesięczny raport organizacji 233 linii lotniczych.
Dyrektor generalny IATA, Giovanni Bisignani nie spodziewa się jednak, by taka dwucyfrowa dynamika utrzymała się długo. — Zaufanie w biznesie jest duże, nie ma też żadnych oznak, by doszło wkrótce do zahamowania ożywienia gospodarczego. Jednakże dobiegają końca rządowe pakiety bodźców, podobnie jak uzupełnianie zapasów przez firmy, więc w najbliższych miesiącach przewidujemy lekkie zwolnienie — stwierdził.
Przewozy pasażerów są obecnie większe o 1-2 proc. wobec ostatniego przed recesją szczytu w I kwartale 2008 r. Poprawa jest jednak nadal nierówna w regionach. Najlepiej wychodzi z kryzysu ludna Azja-Pacyfik ze wzrostem przewozów o 15,5 proc., podczas gdy Europa osiągnęła połowę tego, 7,8 proc. Mundial w RPA zapewnił Afryce skok o 21 proc., przewoźnicy z Bliskiego Wschodu zanotowali poprawę o 18 proc. Duży rynek Ameryki Płn. osiągnął wzrost o 10,8 proc., zapewniając lepsze wyniki swymi liniom lotniczym.
Przewozy ładunków na świecie — ważny wskaźnik stanu gospodarki i handlu — zwiększyły się w czerwcu o 26,5 proc. To mniej wobec 34 proc. w maju, ale wtedy przewozy nasiliły się w sposób wymuszony, bo wcześniej niebo nad Europą było zamknięte z powodu pyłu wulkanicznego. IATA ocenia, że 30 proc. światowego handlu pod względem wartości korzysta z transportu lotniczego.
Dane z Genewy potwierdzają ponadto, że branża lotnicza notuje stopniową poprawę. W czerwcu wypełnienie samolotów osobowych doszło do rekordowych 79,8 proc., a cargo wyniosło 53,8 proc. Potwierdzeniem tego jest też zamówienie ponad 400 samolotów na salonie w Farnborough. IATA skorygowała własną prognozę dla branży lotniczej na ten rok: przewiduje teraz zysk 2,5 mld dolarów wobec wcześniej straty 2,8 mld.