Willie Walsh, prezes British Airways, przyznaje, że American Airlines i australijski Qantas są "na razie" poza jego zasięgiem, to jednak w dalszej perspektywie miejsce w tej grupie jest dla nich zapewnione
Kilka miesięcy temu British Airways, w pełni zaangażowany w fuzję z Iberią, wyselekcjonował listę 40 przewoźników ze wszystkich kontynentów, które brał pod uwagę przy realizowaniu planów ekspansji. Dzisiaj ta lista skróciła się do 12 pozycji i poza wzmiankami samego Walsha, który mówi o chęci przyłączenia indyjskiego Kingfishera i chińskiego China Eastern, chilijskiego LAN i fińskiego Finnaira oraz amerykańskiego taniego przewoźnika JetBlue, a także brytyjskiej konkurencji BMI i meksykańskiej Mexicany, która właśnie zbankrutowała, reszta to czyste spekulacje.
British Airways, decydując się na takie połączenia, napotka ogromne kłopoty z kosztownym wyjściem z aliansów. JetBlue i BMI należą do Star Alliance, nie mówiąc o tym, że ich większościowym udziałowcem jest niemiecka Lufthansa, lider sojuszu Star.
- Jestem przekonany, że nasza konkurencja też się szykuje do podobnych transakcji i dlatego tak się spieszymy. Kiedy już zrobiliśmy pierwszy ruch na rynku, jesteśmy zdecydowani na zrobienie następnych – mówił Walsh w telewizji BBC. – Nie zamierzamy ukrywać naszych ambicji i doskonale wiemy, kto na tym rynku jest atrakcyjny, a kto zyska na atrakcyjności, kiedy tylko pojawi się okazja przejęcia – dodał.
Nie ukrywał, że na razie australijski Qantas jest poza jego zasięgiem, bo nowy prezes Alan Joyce nie jest fanem konsolidacji. Z poprzednim szefem Qantasa Geoffem Dixonem Walsh już praktycznie był "po słowie" w roku 2008, ale rozmowy zostały zawieszone. Na razie Australijczycy zdobywają rynek azjatycki dzięki stworzeniu taniej linii Jestar. Chris Tarry, analityk rynku lotniczego, uważa, że Walsh będzie miał największy kłopot z przekonaniem partnerów do samego pomysłu. – Nie widzę, kto mógłby się przyłączyć. Dlaczego przewoźnicy z Azji, którzy żyją jak pączki w maśle, mieliby dzielić się swoimi pieniędzmi – mówi. Zdaniem analityków wartość tegorocznych fuzji na rynku lotniczym miała wynieść 12,8 mld dolarów. Tę kwotę już "wykorzystały" transakcje połączenia British Airways z Iberią (7,6 mld dol.), stworzenie Latam z połączenia brazylijskiego TAM z chilijskim LAN (3,7 mld dol) oraz amerykańska megafuzja – połączenie United Airlines i Continentalu warta 3,17 mld dol. Kiedy ta transakcja została ogłoszona, agencje ratingowe natychmiast dały zalecenie "kupuj" tak w przypadku Continentalu, jak i UAL.