Przepompownia znajdująca się przy szybie Siemianowice III została [link=http://www.rp.pl/artykul/309904,547503-Woda-znow-podmywa-wyrobiska-w-Siemianowicach.html]w sobotę[/link] kompletnie zalana, podobnie jak dodatkowe trzy zainstalowane tam wcześniej pompy oraz stacja transformatorowa i urządzenia elektryczne. Strat na razie nie oszacowano. Zalana przepompowania nie służyła do odpompowywania wody na powierzchnię, a jedynie do pompowania jej rurociągiem do odległego o około 2,5 km szybu Bańgów. Teraz woda sama płynie w tym kierunku, zalewając wyrobiska i tzw. zroby.
Na miejscu pracują ratownicy. - Do tzw. chodników wodnych szybu Bańgów pozostało jeszcze ok. 80 metrów. Gdy znajdzie się tam woda, rozpocznie się jej odpompowywanie na powierzchnię – mówi Mirosław Siemion, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Wdarcie się wody do chodników zakłóciło prawidłową wentylację wyrobisk. Atmosfera ponad 320 m pod ziemią stała się niezdatna do oddychania.
Akcję nadzoruje Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Jutro zbierze się zespół ekspercki, który oceni sytuację i zastanowi się nad dalszym systemem odwadniania tego rejonu. Jeden z wariantów przewiduje, że rejon szybu Siemianowice pozostanie zalany, a całe odwadnianie będzie odbywać się szybem Bańgów.
Eksperci uspokajają, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla czynnych kopalń. Nawet gdyby pompy szybu Bańgów nie nadążyły z pompowaniem wody, po drodze do czynnej kopalni Piekary oraz sąsiedniej - Bobrek-Centrum, jest jeszcze pompownia w rejonie dawnej kopalni Barbara-Chorzów.