Reklama

Polacy akceptują wsparcie państwa dla firm

Polacy akceptują wspieranie dużych rodzimych firm przez państwo, Za wspomaganiem rozwoju narodowych czempionów opowiada się blisko połowa ankietowanych

Publikacja: 03.11.2010 03:38

Wsparcie państwa dla największych przedsiębiorstw jest aprobowane, jeśli przemawiają za nim wyjątkow

Wsparcie państwa dla największych przedsiębiorstw jest aprobowane, jeśli przemawiają za nim wyjątkowo ważne argumenty.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Za wspomaganiem rozwoju narodowych czempionów opowiada się blisko połowa (46 proc.) ankietowanych w wieku 18 i więcej lat, przebadanych przez GfK Polonia na zlecenie ”Rzeczpospolitej” 25 października.

Kolejnych 15 proc. jest zdania, że państwo może oferować największym krajowym przedsiębiorstwom swoją pomoc, byle rzadko. Przewaga zwolenników tolerancji takiej formy protekcjonizmu nad tymi, którzy kategorycznie nie dopuszczają żadnej formy faworyzowania flagowych okrętów rodzimej gospodarki (zaledwie 11 proc.), jest więc miażdżąca, i to niezależnie od płci, wysokości uzyskiwanych dochodów, wielkości gospodarstwa domowego, stanu cywilnego czy liczby dzieci.

Największą skłonność do popierania pomocy państwa dla dużych firm prezentują osoby w wieku 60 – 65 lat (55 proc.), ze średnim wykształceniem. Ale wsparcie dla rodzimych czempionów popierają też zdecydowanie studenci (aż 64 proc.) Co ciekawe, największą akceptację wspomagania kluczowych przedsiębiorstw wykazują mieszkańcy Warszawy i innych dużych miast (powyżej pół miliona mieszkańców). Regionalnie zwolennicy takiej polityki dominują w centralnej, południowo-zachodniej i południowo-wschodniej Polsce.

Tolerancja ma jednak swoje granice. Z sondażu wynika, że wsparcie państwa dla największych przedsiębiorstw jest aprobowane, jeśli przemawiają za nim wyjątkowo ważne argumenty. Choć aż 81 proc. uczestników sondażu byłoby skłonnych zaakceptować państwową pomoc dla dużych firm w obliczu zagrożenia niezależności gospodarczej Polski (np. pod względem zaopatrzenia w surowce), 76 proc. gdyby taką politykę uzasadniały względy obronności kraju, a 79 proc. przekonuje argument ”ważnych względów społecznych”, jak zapewnienie warunków pracy, wobec innych czynników nie ma już takiej jednomyślności.

Na rodzaj rządowego protekcjonizmu w sytuacji, gdy tylko duże firmy są skłonne sprostać ważnym inwestycjom w danej branży, zgadza się przymknąć oko już tylko 55 proc. odpytanych przez GfK Polonia Polaków. Przeciw jest 32 proc. Nie są też jednoznacznie przekonani do argumentu o uzasadnionym wsparciu ze strony państwa, podczas gdy tylko największe przedsiębiorstwa mogą konkurować na rynkach zagranicznych, rywalizować z zagranicznymi firmami w Polsce ani wówczas, gdy tylko one są wystarczająco rentowne w danym segmencie gospodarki.

Reklama
Reklama

Wiara w siłę wolnego rynku wydaje się w tym przypadku silniejsza od sentymentów wobec krajowego kapitału. 61 proc. uczestniczących w ankiecie dopuszcza pomoc krajowym gigantom, gdy wymagałby tego interes budżetu państwa, na przykład ze względu na wypłacane dywidendy.

– To bardzo negatywny sygnał – uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główny ekonomista Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Być może odpowiedzi byłyby inne, gdyby ankietowanych zapytano, czy popierają pomoc państwa dla dużych przedsiębiorstw z naszych podatków. Tym bardziej że inne badanie przeprowadzone przez CBOS w sierpniu tego roku wykazało, że 60,1 proc. ankietowanych Polaków zgadza się z poglądem, jakoby polska gospodarka rozwijała się coraz lepiej dzięki działalności prywatnych firm.

Zdaniem Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek wsparcie państwa dla rodzimych czempionów ma sens, jeśli nie jest wsparciem finansowym, tylko np. ustaleniem jasnych zasad doboru członków ich rad nadzorczych i zarządów, tak by efektywnie kierowali firmą.

– Wsparciu finansowemu mówię nie – podkreśla ekspert PKPP Lewiatan. – A to dlatego, że każda taka pomoc zaburza konkurencję. Zwłaszcza jeśli udzielamy je dużemu podmiotowi, ze sporym udziałem w rynku. Wspieramy wówczas jego nieefektywność, bo skoro taki majątek nie gwarantuje zwrotu, znaczy, że jest źle zarządzany.

W opinii Starczewskiej-Krzysztoszek nie można negować konieczności ochrony pewnych strategicznych segmentów gospodarki. – Jednak działalność państwa w stosunku do tego typu firm powinna sprowadzać się wyłącznie do profesjonalnego zarządzania i nadzoru. Gdy zaś państwo chce, by dane przedsiębiorstwo realizowało pewne cele strategiczne, może zlecić mu konkretne zadanie i pokryć różnicę między kosztami poniesionymi w celu jego realizacji a osiągniętym zyskiem – dodaje ekonomistka.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, [mail=b.chomotowska@rp.pl]b.chomotowska@rp.pl[/mail][/i]

Biznes
Od sukcesu Roomby do groźby bankructwa. iRobot zmienia właściciela
Biznes
Rekord zbrojeniówki, droższe paczki z Chin i hossa na GPW przed świętami
Biznes
Minister klimatu zmienia zdanie. Butelki zwrotne bez kaucji – browary świętują
Biznes
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Biznes
Wojna o cyberustawę. Wicepremier Krzysztof Gawkowski ostrzega prezydenta
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama