Schemat jest zwykle ten sam. Najpierw klient widzi w telewizji lub Internecie reklamę zachęcającą do pozbycia się zdekompletowanej złotej biżuterii czy zużytych sztućców. Następnie dowiaduje się, jak może w bardzo prosty sposób wymienić te przedmioty na gotówkę.
Wystarczy, że zadzwoni lub wyśle e-maila, a firma skupująca złoto przyśle kuriera. Ten dostarczy jej przedmioty, które następnie zostaną wycenione. Jeśli klient zaakceptuje cenę, dostanie przelew na konto. Jeśli nie – przedmiot zostanie zwrócony.
Co się dzieje z zakupionym złotem? Od firm zajmujących się tym biznesem nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Niektóre informują zdawkowo, że kruszec "przekazywany jest do stapiania i produkcji". Ile na tym zarabiają? Na to pytanie także nie odpowiedziały.
Zapewne sporo, bo złoto kupują kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent poniżej ceny rynkowej (londyńskiej). Według strony internetowej zlotoeuropy.pl, prowadzonej od czerwca tego roku przez właścicieli kantoru z Wrocławia, cena 1 grama czystego złota 10 grudnia wynosiła 123,90 zł. Tego samego dnia na stronie firmy MoneyNow! można było znaleźć informację, że za 1 gram złota próby 990 klient dostanie 101 zł. Na rynku londyńskim tego dnia cena wynosiła 149,05 zł. – Na Zachodzie klienci mają kłopoty z podobnymi firmami od lat. Wystarczy poczytać teksty o firmie Cash4Gold na portalu consumerist.com – mówi analityk jednego z towarzystw funduszy inwestycyjnych.
Według przedstawicieli branży jubilerskiej w ostatnich miesiącach widać znaczny wzrost usług handlu złotem w formie detalicznej. Według nich zawsze wtedy, gdy przychodzi kryzys, ludzie sięgają po leżący w domach złoty dobytek, by sprzedać go w kantorach i lombardach. W dodatku kurs złota urósł od początku roku o niemal 27 proc.