Rynek po kryzysie będzie jeszcze bardziej konkurencyjny – przewiduje 1400 przedsiębiorców z całego świata, którzy wzięli udział w badaniu Ernst & Young "Competing for growth" (Konkurując o wzrost). Warunki dyktować ma konsument, który oczekuje coraz lepszych produktów po stosunkowo niskich cenach.
Polskie przedsiębiorstwa doskonale zdają sobie sprawę z tych wyzwań. I bardzo dobrze definiują działania, jakie muszą być podjęte, by im sprostać – mówi Jacek Hryniuk, partner w Ernst & Young. Co więcej, nasze firmy, jako jedyne w regionie Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej, przyjęły strategie najbardziej zbliżone do zachowań spółek, którym w czasie kryzysu udało się osiągnąć najlepsze wyniki.
Przykładowo, najwięcej (68 proc.) naszych podmiotów jako kluczowe dla wzrostu ich konkurencyjności uważa budowanie dobrej marki i reputacji na rynku. Podobne zdanie ma 62 proc. szefów najlepszych firm i tylko 48 proc. naszego regionu. Szybciej niż konkurenci z Europy Środkowej polscy menedżerowie zrozumieli, że konieczne jest m.in. bardziej elastyczne reagowanie na zmiany na rynku, zwiększenie sprzedaży na nowych rynkach i wprowadzenie na rynki nowych produktów, lepsze zrozumienie potrzeb klienta czy przebudowa struktur biznesowych.
– Po kryzysie więcej uwagi przywiązujemy do szczegółowej analizy potrzeb klienta – mówi Karol Antkowiak, prezes spółki deweloperskiej Gant. – Zwiększyliśmy nacisk na jakość oferowanych mieszkań, ale utrzymujemy konkurencyjne ceny – dodaje.
Stawianie sobie podobnych wyzwań jak firmy zachodnie nie oznacza, że polskie firmy wybierają takie same rozwiązania. Działają bowiem w odmiennych warunkach. Widać to chociażby po czasie reakcji na zmiany rynkowe. 25 proc. najlepszych spółek deklaruje, że jest w stanie natychmiast dostosować się do zwiększenia popytu o 25 proc., a 17 proc. – do spadku popytu o 25 proc. W Polsce te wskaźniki to odpowiednio 9 i 0 proc. -Tu mamy wiele do poprawy – przyznaje Hryniuk.