W jego opinii powracające plany stworzenia górniczego molocha (pisaliśmy o tym w dzisiejszej „Rz”) nie mają racji bytu. – Być może były bardziej realne w połowie lat 90. kiedy się narodziły. Dziś związkowcy popierający to liczą na to, że w przypadku konfliktu musiałby rozmawiać z nimi sam minister – powiedział Steinfoff.
Jego zdaniem więcej sensu miałoby „wyjęcie” z Kompanii Węglowej najlepszych kopalń i ewentualne powiązanie ich z energetyką. – Ale taki plan na pewno nie znajedzie społecznej akceptacji – powiedział. Dodał, że prędzej czy później przyjdzie czas na podsumowanie pracy kopalń Halemba i Rydułtowy-Anna, którew przynoszą Kompanii największe straty (w ubiegłym roku w sumie ponad 400 mln zł).
Steinhoff odniósł się też do niedawnego wezwania NWR na Bogdankę. Jego zdaniem Bogdanka, która radzi sobie świetnie, w grupie byłaby bezpieczniejsza. – Na wypadek choćby nieprzewidzianych zdarzeń geologicznych – tłumaczy Steinhoff. Pytany, czy w grupie z NWR odpowiedział, że prędzej z Jastrzębską Spółką Węglową. Były minister gospodarki dobrze ocenił ewentualny pomysł, by to JSW przejęła Bogdankę. Dodał też, że JSW jest bardzo dobrze zarządzaną spółką i ma nadzieję, że w końcu dojdzie do jej planowanego na 2011 r. debiutu giełdowego.