Prezes Dariusz Blocher ostrzega jednak, że spółce może być trudno utrzymać tegoroczną rentowność. Znacznie spadnie bowiem sprzedaż w segmencie deweloperskim, który jest dwu – trzykrotnie bardziej rentowny od podstawowej działalności spółki. Szef Budimeksu podtrzymuje wcześniejsze zapowiedzi, że także w 2010 r. sprzedaż grupy zwiększy się dwucyfrowo.

W 2009 r. Budimex miał 173,7 mln zł zysku netto i blisko 3,3 mld zł przychodów. Po trzech kwartałach 2010 r. sprzedaż sięgnęła 3,2 mld zł, a czysty zarobek 207,3 mln zł.

Wzrost zysków w 2010 r. możliwy był m. in. za sprawą działalności deweloperskiej. W całym 2010 r. zależny Budimex Nieruchomości sprzeda notarialnie blisko tysiąc mieszkań, dzięki czemu zapasy niesprzedanych mieszkań spadną do stu kilkudziesięciu. Deweloper rozpoczął pięć nowych projektów na około 1000 lokali. – Będziemy je przedsprzedawać w 2011 i 2012 r. Umowy notarialne zaczniemy natomiast podpisywać w 2012 r. Wówczas ponownie wzrośnie znaczenie Budimeksu Nieruchomości w naszych przychodach – mówi Blocher.

Szef Budimeksu ocenia, że w przyszłym roku do zdobycia będzie znacznie mniej kontraktów niż w 2010 r. W związku z tym spodziewa się ostrej walki cenowej w przetargach. – Z drugiej strony występować zapewne będzie presja podwykonawców na ceny ich usług. Spodziewam się ponadto wzrostu cen transportu i materiałów sypkich, takich jak piasek czy kruszywa – mówi.

– W 2011 r. spodziewam się dalszej stagnacji w budownictwie kubaturowym w związku z tym, że nie ma już nowych inwestycji na Euro 2012, a ponadto samorządy ograniczą wydatki na takie przedsięwzięcia jak hale sportowe czy muzea. Sądzę, że wartość tego segmentu spadnie o 10 proc. – mówi Blocher. – Nie spodziewam się również ożywienia w budownictwie mieszkaniowym – deweloperzy w dalszym ciągu będą raczej sondować rynek. Bardzo istotny spadek nastąpi również w budownictwie drogowym. Wydatki GDDKiA w 2011 r. będą co prawda najwyższe w historii, na rynek trafi jednak jedynie połowa kontraktów, które były do zdobycia w 2010 r. – dodaje.