Na szczycie energetycznym UE Polska znowu w obronie węgla

Na szczycie energetycznym UE zobowiąże się do promocji energii odnawialnej i wydajności energetycznej

Publikacja: 03.02.2011 10:42

Na szczycie energetycznym UE Polska znowu w obronie węgla

Foto: Bloomberg

Polska z gospodarką opartą na węglu nadal broni tradycyjnych surowców kopalnych - wynika z polskich poprawek do wniosków końcowych.

- W celu dalszego wzmocnienia unijnej polityki bezpieczeństwa dostaw, powinien zostać oceniony potencjał UE trwałego wydobycia i wykorzystania konwencjonalnych, a także niekonwencjonalnych (np. gaz łupkowy, ropa łupkowa) rodzimych zasobów paliw kopalnych - brzmi zdanie, które Polska chce dopisać do dokumentu piątkowego szczytu.

Ponadto tam, gdzie mowa jest o koniecznych inwestycjach w odnawialne źródła energii i nowe technologie, Polska proponuje promowanie wszystkich technologii niskoemisyjnych, a nie tylko tych, które nie są oparte na wykorzystaniu węgla. W Polsce produkcja energii elektrycznej jest w ponad 90 proc. oparta na węglu, a kopalnie są rentowne, co stanowi wyjątek w UE. Dlatego polski rząd nie chce rezygnować z wykorzystania rodzimych zasobów, choć obok innych paliw kopalnych jak ropa, węgiel odpowiada za większość emisji CO2 - alarmują ekolodzy.

- Trochę nas razi, że o przyszłości energetycznej mówi się wyłącznie przez pryzmat innowacji w energii odnawialnej i nuklearnej - powiedział polski dyplomata w Brukseli.

Polska proponuje także wykreślić zapis, że połowa dochodów z handlu uprawnieniami do emisji CO2 kupowanymi przez firmy ma być przeznaczona na innowacyjne projekty przyjazne klimatowi.

- Premier Donald Tusk i inni europejscy przywódcy powinni zdecydowanie poprzeć rozwiązania promujące inwestycje w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną, które są szansą na wzrost innowacyjności i konkurencyjności europejskiej gospodarki, stworzenie setek tysięcy nowych miejsc pracy i zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski i UE - powiedziała Julia Michalak, odpowiedzialna za sprawy klimatu i energii w Greenpeace Polska.

Komisja Europejska przywiązuje dużą wagę do zapisów we wnioskach końcowych o finansowaniu inwestycji w interkonektory, które mają zagwarantować, że do końca 2014 roku UE stanie się jednolitym rynkiem energii i nie będzie na niej "izolowanych wysp", jak teraz kraje bałtyckie czy Malta. Panuje zgoda, że większa część inwestycji spadnie na firmy w sektorze energetycznym, co wyraźnie zapisano w dokumencie. KE proponowała, by mogły one zrekompensować sobie koszty podwyższonymi stawkami np. za przesył gazu. Taryfy w sektorze energii są regulowane przez takie organy jak polski Urząd Regulacji Energetyki.

Polska obawia się, że ucierpią na tym konsumenci. - Trzeba szukać nowych publicznych źródeł finansowania, by nie podrażać cen energii - uzasadniał polski dyplomata.

Na podstawie wniosków końcowych, do czerwca KE ma przedstawić konkretne liczbowe dane, ile pieniędzy potrzeba na inwestycje, które UE uzna za priorytetowe. Chodzi o takie połączenia, które mają gwarantować bezpieczeństwo dostaw w razie kryzysu, ale nie są rentowne z komercyjnego punktu widzenia, więc brak jest zainteresowania inwestorów prywatnych. W grę wchodzą także np. kompresory na gazociągu jamalskim, które umożliwią przesył rosyjskiego gazu z Niemiec z powrotem do Polski, gdyby dostawy z Rosji do Polski były odcięte - mówił przedstawiciel KE.

Unijny komisarz ds. energii Guenter Oettinger szacował wcześniej, że do 2020 roku na sieci przesyłowe w UE trzeba 200 mld euro, z czego sektor prywatny będzie mógł sam sfinansować połowę. KE chciałaby zapewnić pokrycie ok. 10 ze 100 brakujących miliardów euro, przy czym z samego budżetu UE miałoby pochodzić ok. 800 mln euro rocznie w celu wygenerowania kilkakrotnie większej sumy na rynkach finansowych. Reszta to środki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), unijne obligacje emitowane specjalnie w celu finansowania infrastruktury czy gwarancje kredytowe.

Polska zabiega, by to dofinansowanie było jak największe, więc chce wykreślić słowo "ograniczone" ze zdania o publicznym wsparciu finansowym dla projektów, które są ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw i solidarności energetycznej UE.

Zdaniem eurodeputowanej PO Danuty Huebner nie ma co liczyć na znaczne bezpośrednie środki z budżetu UE. "W atmosferze cięć w budżetach krajowych, bez finansowania prywatnego się nie obędzie. Obligacje projektowe są jednym z rozwiązań, ważne jest też dokapitalizowanie EBI" - powiedziała, ciesząc się z zapowiedzi Oettingera, że będzie korzystał z polityki spójności i nie chce tworzyć osobnego "funduszu energetycznego". Tak jak chciał polski rząd, uwzględniono to w projekcie wniosków końcowych.

Polska z gospodarką opartą na węglu nadal broni tradycyjnych surowców kopalnych - wynika z polskich poprawek do wniosków końcowych.

- W celu dalszego wzmocnienia unijnej polityki bezpieczeństwa dostaw, powinien zostać oceniony potencjał UE trwałego wydobycia i wykorzystania konwencjonalnych, a także niekonwencjonalnych (np. gaz łupkowy, ropa łupkowa) rodzimych zasobów paliw kopalnych - brzmi zdanie, które Polska chce dopisać do dokumentu piątkowego szczytu.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca