Chińczycy, którzy budują dwa odcinki autostrady A2 między Łodzią a Warszawą o łącznej długości ok. 50 km, na początku mieli problemy z realizacją inwestycji, co przyznają w liście do ministra infrastruktury, który trafił do resortu w ubiegłym tygodniu. Rząd chciał za budowę tego odcinka zapłacić 2,9 mld zł. Covec realizuje inwestycję za 1,3 mld zł.
Problemem było dostosowanie się do polskich warunków pracy, przepisów i mentalności. We znaki dały się różnice kulturowe i wiele innych czynników. Wiele firm z polskiego rynku z rożnych przyczyn nie chciało pracować z chińskim wykonawcą. – Nie znam szczegółowych warunków, na jakich Chińczycy proponowali współpracę naszym firmom, ale podejrzewam że były dalekie od rynkowych – mówi "Rz" Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Ale w przypadkach, kiedy muszą korzystać z polskiej kadry i polskich materiałów, oferują stawki bardzo dobre i płacą szybko – dodaje Michałowski.
Obecnie opóźnienia na budowanych przez Covec odcinkach trasy A2 wynoszą ok. dwóch miesięcy. – Okazało się, że brakuje dobrych ofert na budowę obiektów mostowych w ciągu autostrady, co spowodowało, że podjęliśmy próbę budowy kilkunastu mostów swoimi siłami – mówi "Rz" Marek Frydrych, dyrektor wykonawczy Sunningwell International ltd reprezentujący w Polsce m.in. firmę Covec.
– Pracownicy zostali więc sprowadzeni z Chin. Przyjechało już pierwsze 350 osób, które na próbę mają zająć się budową pierwszych kilkunastu obiektów – dodaje Frydrych. To, zwłaszcza w kontekście ostatnich informacji o tym, że Covec dostał od chińskich instytucji finansowych zielone światło dla zainwestowania w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego w Polsce 5 mld euro w infrastrukturę, jest niepokojącą wiadomością dla polskich firm wykonawczych.
Konkurencja to brutalne prawo rynku i na nie ja nie będę się obrażał – mówi "Rz" Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – Podobnie działaliśmy swego czasu na terenie Niemiec, gdzie byliśmy konkurencyjni ze względu na preferencyjne stawki ZUS. To jednak się skończyło, kiedy wprowadzono zasadę, że każdy pracownik musi otrzymywać wynagrodzenie w wysokości średniego w danym landzie. I podobne regulacje powinny być zastosowane u nas – mówi Blocher.