Środowe Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa odbywało się pod dyktando głównego udziałowca, czyli Skarbu Państwa (ma 72,48 proc akcji). To na jego wniosek podjęto uchwałę o innym sposobie podziału zysku, niż proponował zarząd spółki za aprobatą Rady Nadzorczej. Szefowie PGNiG chcieli, by na kapitał zapasowy przeznaczyć 1,27 mld zł, ale z inicjatywy Skarbu będzie to 921,6 mln zł. Do akcjonariuszy w formie dywidendy trafi 708 mln zł z 1,7 mld zł zysku za 2010r.
Zarząd PGNiG argumentował, że proponuje niewysoką dywidendę ze względu na ambitne i kosztowne plany inwestycyjne. Spółka w tym roku zamierza wydać na nie w sumie 5,6 mld zł, czyli o ok. 10 proc. więcej niż w 2010 r. Te wydatki nie uwzględniają ewentualnych inwestycji kapitałowych, a PGNiG zabiega o zakup od władz miasta akcji warszawskiego dystrybutora ciepła – spółki SPEC oraz elektrociepłowni warszawskich od szwedzkiego koncernu Vattenfall. Aktywa te są warte w sumie ok. 2 mld zł.
Analitycy rynku są zaskoczeni wnioskiem skarbu o wysoką dywidendę. – Resort wykorzystał sytuację i wysoki zysk. Traktuje spółkę po prostu jako kolejne źródło przychodów dla Skarbu Państwa – mówi jeden z nich. – PGNiG ma sporo projektów do wykonania, powinien przeznaczyć większe kwoty na prace poszukiwawcze i wydobycie surowców w kraju i za granicą.
Eksperci przyznają, że pomimo wypłaty wyższej dywidendy gazowy potentat nie będzie mieć problemów z finansowaniem inwestycji.
Pracownicy PGNiG też będą mieć spory udział w zysku – w formie nagród otrzymają ponad 58,4 mln zł, a kwota 9,05 mln zł ma zasilić zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. Analityków te kwoty zaskoczyły. Zwłaszcza że zarząd firmy negocjuje ze związkami zawodowymi poziom podwyżek płac w tym roku.