Pierwszy kwartał w branży nowych technologii nie należał do najlepszych, tymczasem Sygnity osiągnęło 1,36 mln zł zysku operacyjnego. Rok temu strata na tym poziomie wynosiła 17,45 mln zł. Przychody wzrosły do 112 mln zł ze 104,2 mln zł. Strata netto skurczyła się do 1,15 mln zł z 17,1 mln zł rok temu.
Prezes Sygnity Norbert Biedrzycki tłumaczy poprawę efektami prowadzonej od roku restrukturyzacji. Przez ten czas grupa radykalnie zmniejszyła zatrudnienie, wchłonęła większość spółek zależnych, scentralizowała zakupy, ograniczyła koszty zarządu i sprzedaży i w całości spłaciła kredyty bankowe.
Prezes zwraca również uwagę na pozytywne zmiany w strukturze sprzedaży.
– W I kwartale aż 92 proc. naszych przychodów pochodziło ze zleceń na dostawę własnego oprogramowania i usług. Dzięki temu marża brutto na sprzedaży wzrosła do 20 proc. z 13 proc. rok temu – wyjaśnia. W kolejnych kwartałach Sygnity powinno utrzymać marże na tym poziomie.
Giełdowa spółka chce śmielej inwestować. Rozbudowuje pion integracji infrastruktury IT, bo spodziewa się w tym roku większego popytu na sprzęt. W następnych latach oczekuje większego zainteresowania oprogramowaniem, w tym małych i średnich firm. – Pracujemy nad ofertą. Produkty są prawie gotowe. Wkrótce powinniśmy się pochwalić pierwszymi umowami – zapowiada prezes. Sygnity mocno liczy też na zamówienia z sektora finansowego. – Banki powoli przymierzają się do wymiany głównych systemów informatycznych, które stały się przestarzałe – wskazuje.