— Cena jest ogromna, ale i tak konkurencyjna, jeśli porównać ją do kosztów zakupu kompletnych, nowych broni na Zachodzie — przekonuje Marek Borejko, szef marketingu Bumaru. Część uzbrojenia, opracowań i urządzeń, zwłaszcza elektronicznych systemów dowodzenia, a także rozpoznania (radary), Bumar już ma. W ostatnich latach w ich rozwój polscy podatnicy, poprzez budżet MON, już zainwestowali przynajmniej pół miliarda złotych.
— Te pieniądze przepadną, a rozwój zbrojeniówki na całe lata ucierpi, jeśli armia zdecyduje się na zakup nowego zagranicznego uzbrojenia lub, co gorsza, przejęcie starych systemów oferowanych po okazyjnych cenach przez sojuszników z NATO — mówi Ireneusz Żmidziński szef dywizji Bumar-Elektronika, skupiającej producentów urządzeń radiolokacyjnych i komputerowych systemów wspierających dowodzenie: Radwaru i Przemysłowego Instytutu Telekomunikacji w Warszawie.
Armia właśnie wycofuje kolejne przestarzałe systemy obrony przeciwlotniczej rosyjskiej produkcji wprowadzane jeszcze w czasach Układu Warszawskiego. — Wkrótce zostaniemy bez przeciwlotniczej osłony, a MON wciąż zwleka z kluczowymi decyzjami — mówi Andrzej Kiński ekspert militarny, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej".
Bumar od lat lobbuje na rzecz stworzenia ustawowego mechanizmu finansowania budowy polskiej tarczy z budżetu. — Budowa modułowego wielowarstwowego systemu broni przeciwlotniczej własnymi siłami da pracę kilku tysiącom ludzi w spółkach obronnych, zapewni rozwój technologiczny i innowacje w kraju oraz radykalnie zmniejszy koszty obsługi i serwisu skomplikowanego sprzętu w przyszłości — podkreśla Marek Borejko. I szacuje, że nie gorszy, rodzimy system może być nawet o połowę tańszy od pochodzącego z importu.
Tyle, że Bumar i tak musiałby kupić za granicą przeciwlotnicze rakiety. To kluczowe elementy tworzenia zapory przeciw wrogim samolotom, śmigłowcom i bezpilotowym powietrznym zwiadowcom. Polski koncern twierdzi, że analizowano możliwości współpracy w tej dziedzinie z przemysłem izraelskim i amerykańsko-norweskim. — Najkorzystniej zapowiada się współdziałanie z Europejskim Domem Rakietowym MBDA — mówi prezes Żmidziński. — Francuskie rakiety krótkiego zasięgu Mica, a zwłaszcza średniodystansowa Aster 30 potwierdziły swe zalety na poligonach. A MBDA jako jedyny z producentów obiecuje przeniesienie do Polski technologii wytwarzania komponentów i całych pocisków — twierdzi Żmidziński.