Grand C-Max to większa wersja minivana spod znaku błękitego owalu. Przydomek „grand" oznacza dodatkowe 14 centymetrów, o które powiększono rozstaw osi w stosunku do „zwykłego" C-Maxa. Na co można je wykorzystać? Choćby na trzeci rząd foteli. To nic, że zmieszczą się na nich tylko dzieci. Z doświadczenia wiem, że siedzenie „w bagażniku" sprawia im niemałą frajdę.
Problemem w 7-osobowych autach jest trudny dostęp do tylnych foteli. Tradycyjne rozwiązanie zakłada odsunięcie kanapy i pochylanie oparć. W Grand C-Maxie zastosowano jeszcze inny patent. Środkowe miejsce drugiego rzędu można łatwo złożyć i schować pod siedzisko prawego fotela. W ten sposób uzyskamy mały korytarz, który ułatwia ulokowanie się na dwóch ostatnich fotelach.
Dodatkowe trzy tysiące złotych – bo o tyle mniej więcej jest droższy Grand od swojego mniejszego brata – warto wydać nie tylko dla trzeciego rzędu foteli. Auto posiada też przesuwane tylne drzwi – nieocenione na ciasnych parkingach i znacznie ułatwiające wkładanie dziecięcych fotelików. A do rodzinnych wojaży stworzono przecież minivany. Takie samochody mają być więc przed wszystkim pojemne, wygodne i funkcjonalne. Przyjemność z prowadzenia schodzi jakby na dalszy plan. Ford udowodnił, że może być jednak inaczej. Miał świetną bazę – podwozie nowego focusa, na którym to zbudowano C-maxa.
Wsiadam za kółko. Pozycja standard – wysoka. Kokpit masywny i rozbudowany podobnie jak w większości aut tego typu, ale już kierownica zaskakuje małą średnicę i przyjemnie grubym wieńcem – takiego steru nie powstydziłby się nawet usportowiony wóz. Pozytywne wrażenia potęgują się podczas jazdy wprost proporcjonalnie do liczby zakrętów na drodze. Układ kierowniczy z elektrycznym wspomaganiem jest posłuszny kierowcy jak dobrze ułożony pies – auto zmierza tam gdzie chcemy. Ujmuje spontanicznością działania – skrajne położenie kół dzielą tylko dwa i pół obroty kierownicą.
Zawieszenie jest sztywne, ale nietwarde, ma spory zakres elastyczności, który zapewnia pasażerom odpowiednią dozę komfortu nawet na usianej dziurami drodze. Dobrze zestrojone podwozie w duecie z siedemnastocalowymi oponami Continental Conti-SportContact 3 zapewnia doskonałe klejenie się auta do drogi. Owszem, w szybko pokonywanych zakrętach czuć jak nadwozie Granda znacznie pochyla się ku jezdni, ale trzeba pamiętać, że jedziemy wysokim na prawie 1,7 metra minivanem, a nie płaskim jak żaba roadsterem.