Jak informuje FoodCare "Dariusz Michalczewski działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w okresie od maja 2008 r. do maja 2011 r. wprowadził w błąd FoodCare co do woli udzielenia jej licencji na korzystanie ze znaku towarowego słownego Tiger-Vit oraz ze znaku towarowego słowno-graficznego Tiger-Vit, jak też wszelkich znaków towarowych zarejestrowanych na jego rzecz bądź też jego fundację".
- Złożone zawiadomienie dotyczy między innymi niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki FoodCare w postaci praw do znaków towarowych Tiger-Vit na skutek działań Dariusza Michalczewskiego i osób z nim współdziałających, a także narażenia spółki na straty z powodu doprowadzenia do wstrzymania produkcji i sprzedaży napoju Tiger Energy drink - mówi Wiesław Włodarski, prezes FoodCare.
Spółka wyjaśnia, że Dariusz Michalczewski oraz jego fundacja Równe Szanse podjęli szereg kroków mających na celu uniemożliwienie FoodCare korzystania z uprawnień do przysługujących jej znaków towarowych. W związku z zaistniałą sytuacją przygotowywany jest pozew o odszkodowanie, który po wyliczeniu strat będzie w najbliższym czasie skierowany przeciwko fundacji Dariusza Michalczewskiego.
Do jesieni Dariusz Michalczewski współpracował z FoodCarem udzielając firmie licencji na znak Tiger, pod którym sprzedawała najpopularniejszy napój energetyczny Tiger. Umowę zerwał, bo jak wyjaśniał, spółka przestała mu płacić za licencję i związał się z grupą Maspex. Ta wprowadziła na rynek własnego Tigera. Od tamtej pory toczy się spór sądowy między FoodCarem i Michalczewskim oraz jego fundacją.
Dariusz Michalczewski jest zaskoczony zarzutami FoodCare. — Fakty i dotychczasowy przebieg całej sprawy są potwierdzeniem, że są one bezpodstawne. Jedynym właścicielem oznaczenia Tiger zawsze byłem i pozostaję ja — mówi były bokser. — Umowa pomiędzy mną a firmą FoodCare, określająca warunki naszej współpracy, została ona zerwana zgodnie z prawem, ponieważ to firma FoodCare nie wywiązywała się z jej postanowień. Dotychczasowe decyzje sądowe są na moją korzyść, dlatego też nie mam większych obaw, co do dalszego postępowania w tej sprawie — dodaje.