W trakcie strajku, który trwał od 7 do 9 rano pociągi przewoźnika nie wyjechały na trasy, a te, które wyjechały, zatrzymywały się na stacjach węzłowych. Jak poinformował dziś rano rzecznik spółki Piotr Olszewski, maszyniści od rana zgłaszali dyspozytorom odstąpienie od pracy.
Związkowcy deklarowali, że zależy im, by strajk był jak najmniej uciążliwy dla pasażerów. Dlatego podkreślali od początku, że pociągów nie zatrzymają w polu, a na stacjach węzłowych, gdzie odbyły się akcje protestacyjne. Część pociągów wyjechała na trasy dopiero po zakończeniu protestu.
Protestujący domagają się podwyżki płac o 280 zł na osobę, tymczasem zarząd spółki był w stanie zaproponować 130 zł i to od października. Związkowcy deklarują, że protest nie był wymierzony w pasażerów, ani nie ma podłoża politycznego.
Pociągi przez czas strajku stały na stacjach węzłowych, gdzie odbywały się akcje protestacyjne. Związkowcy nie blokowali torów, więc pociągi innych przewoźników mogły przejechać. Składy Przewozów Regionalnych w powodu protestów mogą być opóźnione przez cały dzień. Na utrudnienia muszą się też przygotować pasażerowie innych spółek, ponieważ ich pociągi mogą być kierowane na objazdy.
W województwie zachodniopomorskim strajk wstrzymał 20 pociągów Przewozów Regionalnych - poinformował Norbert Wełyczko, kierownik zespołu ds. rozkładu jazdy w zachodniopomorskim oddziale spółki. 14 pociągów nie wyjechało na trasy, a sześć składów zatrzymało się po drodze na stacjach. Dotyczy to m.in. REGIOekspresu "Mewa" Szczecin Główny - Warszawa Wschodnia, który stanął w Stargardzie Szczecińskim.