Jeżeli nie dojdą do porozumienia duńska Fairplay nie przejmie spółki holowniczej.
— Negocjacje pomiędzy potencjalnym przyszłym właścicielem a związkami zawodowymi na temat gwarancji pracowniczych zakończyły się fiaskiem. Przejęliśmy na siebie próbę pogodzenia stron — mówi Janusz Jarosiński, prezes gdyńskiego portu. Strony miały czas na zawarcie porozumienia do 26 sierpnia. — Obie zgodnie stwierdzili, że rozbieżności między żądaniami a możliwościami są zbyt duże by mogli się porozumieć — mówi prezes Jarosiński. Podpisanie porozumienia ze związkami zawodowymi jest niezbędne do sprzedaży spółki prywatnemu właścicielowi. Związkowcy domagają się gwarancji zatrudnienia przez 7,5 roku. Fairplay godzi się na 2,5 roku. Kolejna tura negocjacji zarządu ze związkowcami zaplanowana jest na przyszły tydzień.
Związki zawodowe nie zgadzają się na sprzedaż spółki, co jednak jest niemożliwe z punktu widzenia prawa. Zgodnie z ustawą wszystkie spółki usługowe należące do portów morskich muszą zmienić właściciela. Z tego obowiązku już wywiązał się w całości zespół portów w Szczecinie i Świnoujściu.
Oferty na zakup spółki holowniczej – Przedsiębiorstwa Usług Żeglugowych i Portowych – złożyły duńska Switzer i holenderska Fariplay. Obie są znane na rynku usług holowniczych w Europie, każda z nich dysponuje już ok. 100 statkami. Do negocjacji w kwietniu tego roku zostali zaproszeni Holendrzy.
Sprzedaż Przedsiębiorstwa Usług Żeglugowych i Portowych nie jest jedyną prywatyzacją zaplanowaną na ten rok przez władze gdyńskiego portu. — 29 sierpnia podpiszemy umowę sprzedaży Morskiego Termianlu Masowego francuskiej spółce Atic, jeszcze w tym roku planujemy sprzedać 50 proc. posiadanych przez nas udziałów w Bałtyckiej Bazie Masowej — wylicza prezes Jarosiński. W tym ostatnim przypadku pierwszeństwo zakupu ma drugi udziałowiec — Zakłady Azotowe Puławy.